
Fot. Shutterstock
Włosi uprawiający ryż w prowincji Ferrara zmagają się obecnie z nietypowym problemem, jakim są
flamingi niszczące ich uprawy
. Ptaki pojawiły się w północno-wschodnich Włoszech około 2000 roku, gdy uciekały przed suszą w południowej Hiszpanii i poszukiwały nowych terenów lęgowych. Od niedawna jednak flamingi poza rezerwatami zadomowiły się również na polach ryżowych, pustosząc zbiory.
Flamingi nie są zainteresowane bezpośrednio sadzonkami ryżu, ale mięczakami i owadami, które żyją w wodzie. Ptaki wzburzają glebę, żeby je wydobyć, co przy okazji
niszczy również sadzonki
. Jeden z rolników w rozmowie z The Guardian przyznał, że
przez flamingi stracił aż 90% swoich upraw
.
Nie przebadano jeszcze, dlaczego flamingi nagle pojawiły się w rejonach uprawiania ryżu. Do tej pory rolnicy nie zmagali się z takim problemem, więc nie mają doświadczenia w chronieniu swoich zbiorów przed flamingami. Na razie starają się je przeganiać poprzez trąbienie klaksonami a nawet odpalanie armatek hukowych. Wystraszone ptaki jednak najczęściej po prostu przenoszą się na sąsiednie pola ryżowe.
Jak podkreśla Massimo Piva, producent ryżu i wiceprezes lokalnej konfederacji rolników w rozmowie z The Guardian, flamingi to piękne zwierzęta, ale konieczne jest ograniczenie ich obecności, ponieważ
uprawy ryżu należą do najbardziej kosztownych i wymagających
.
Roberto Tinarelli, prezes stowarzyszenia ornitologów regionu Emilia-Romania, zasugerował, że najbardziej humanitarnymi i jednocześnie skutecznymi metodami odstraszenia flamingów byłoby otaczanie pól ryżowych żywopłotami i wysokimi drzewami lub obniżenie poziomu wody na świeżo zasianych polach z 30 cm do 5-10 cm. Taka głębokość jest wciąż wystarczająca dla upraw, a jednak znacznie mniej atrakcyjna dla flamingów.