
fot. East News / X @ZelenskyyUa, @kajakallas, @vonderleyen
W ubiegłym tygodniu na
 ulicach wielu ukraińskich miast pojawili się demonstranci
, którzy zainicjowali akcje protestacyjne przeciwko ustawie ograniczającej 
niezależność Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy 
(NABU) i 
Specjalistycznej Prokuratury Antykorupcyjnej
. Odtąd miały one podlegać Prokuraturze Generalnej Ukrainy.
Podnoszono, że zmiany doprowadzą do jeszcze większej korupcji, a cały dotychczas zbudowany system antykorupcyjny zostanie zniszczony. Krytyczne wobec zmian przegłosowanych w ukraińskim parlamencie byli przedstawiciele Unii Europejskiej, do której aspiruje Ukraina.
Już wówczas prezydent Ukrainy
 Wołodymyr Zełenski
 przekazał w mediach społecznościowych, że 
odbył spotkanie z urzędnikami
 i przedstawicielami organów ścigania i zapewnił, że 
protesty nie są ignorowane
. Jednocześnie zapowiedział też, że przedstawi Radzie Najwyższej swój prezydencki projekt ustawy, która "wzmocni rządy prawa" i ochroni instytucje państwowe przed wpływami rosyjskimi. Dodał, że normy niezależności organów antykorupcyjnych zostaną zachowane, a przepisy zostaną zaprojektowane przy udziale szefów organów ścigania, organów antykorupcyjnych i Prokuratury Generalnej.
Okazuje się, że wczoraj w związku z krytyką spływającą na ukraińskie władze,
 parlamentarzyści zatwierdzili ustawę przywracającą niezależność dwóch głównych agencji antykorupcyjnych
 w kraju. Złożony przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego projekt poparło w czwartkowym głosowaniu 331 posłów parlamentu, nikt nie był przeciwko. Teraz dokument został skierowany do podpisu przez prezydenta Zełenskiego.
Decyzję parlamentu pochwaliła szefowa tamtejszego rządu premier Julia Swyrydenko:
"Ustawa usuwa wątpliwości dotyczące ryzyka ingerencji w działalność organów antykorupcyjnych i wzmacnia cały system praworządności. To jasna odpowiedź na oczekiwania społeczeństwa i naszych europejskich partnerów. Potwierdza ona zaangażowanie Ukrainy na rzecz demokratycznych rządów, praworządności i dojrzałości instytucjonalnej" - napisała na X.
W sieci pojawiło się także wiele przychylnych słów od europejskich polityków: