Minister edukacji: pobyt uczniów w szkołach nie powinien wywołać poważniejszych skutków epidemicznych

W zeszłym tygodniu minister edukacji

zapowiedział, że 1 września dzieci mają normalnie wrócić do szkół. Zaprezentowano przy tym ogólne pomysły MEN na to, jak miałaby wyglądać edukacja w warunkach epidemii koronawirusa.

Pisaliśmy o tym tutaj: 

Dziś MEN przedstawił

 które przygotowano we współpracy z Głównym Inspektorem Sanitarnym. Zalecenia będą zależały od "strefy", w jakiej znajduje się dany powiat. Np. MEN i GIS proponują, aby w strefie żółtej lub czerwonej wprowadzić

i zasłaniać usta i nos w przestrzeniach wspólnych. W powiatach tych stref nie będzie można też organizować wycieczek szkolnych i imprez masowych. 

Przepisy zakładają, że o organizacji roku szkolnego i modelu nauki będzie decydował

. Żeby wprowadzić częściową lub całkowitą naukę zdalną będzie musiał jednak otrzymać zgodę samorządu i pozytywną opinię sanepidu.

W ocenie szefa MEN

.

-

; przecież zakłady pracy normalnie funkcjonują, a ogniska zakażeń, to ogniska miejscowe, w zakładach pracy czy ośrodkach pomocy społecznej - tłumaczył. 

Podkreślił jednak, że

, np. jakaś grupa uczniów znajdzie się na kwarantannie. 

- Podobna jest sytuacja z uczniami przewlekle chorymi, którzy będą mieli

, że jest wyraźne wskazanie medyczne o ograniczeniu kontaktu z rówieśnikami. Taki uczeń, jeśli ma takie zalecenie, nie powinien też chodzić do sklepu, wyjeżdżać na wakacje i leżeć na plaży. Ta opinia będzie miała konsekwencje i rodzic powinien się nad tym zastanowić - zaznaczył.