Powraca temat śniętych ryb w polskich rzekach, tym razem w Wildze

Małopolski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska interweniował w obszarze rejonu

która swoje ujście ma w Krakowie. 6 lipca otrzymano

w rzece.

"Oględzinom poddano odcinek rzeki o długości 350 m pomiędzy ul. Zakopiańską, a ul. Łagiewnicką. W sumie stwierdzono kilkanaście sztuk śniętych ryb" - informuje WIOŚ. 

Paweł Chodkiewicz z organizacji WWF twierdzi, że śniętych ryb jest

:

- Poszliśmy sprawdzić, czy jest ich tylko kilkanaście. W okolicach sanktuarium w Łagiewnikach odkryliśmy, że tych ryb jest masa - mówi w rozmowie z Polsat News przedstawiciel organizacji Paweł Chodkiewicz.

- W czwartek wieczorem wezwaliśmy służby, ponieważ ryby zaczęły gnić, a nie zostały zebrane.

. Z tego, co zdołaliśmy policzyć, gdy je sprzątaliśmy, około tysiąca sztuk. Żeby uratować rzekę przed wtórnym zatruciem od gnijących ryb, na pomoc musieli ruszyć wędkarze, podczas gdy było pełno innych służb, które mogły nam w tym pomóc.

- dodaje. 

Prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy ma być

:

- Tak samo jak w przypadku Odry, doszło do zatrucia. Na Wildze zdarzyło się ono w 2018 roku na podobnym odcinku. Winny był wówczas zrzut ścieków z kolektora burzowego przy rondzie Totus Tuus - powiedział.

- Nam, społecznikom, zależy na tym, żeby został złapany sprawca i by ta rzeka, która cały czas jest truta szambem, stała się zdrowa - dodał.

Obecnie wojewoda małopolski Łukasz Kmita zwołał posiedzenie kryzysowe i poprosił o jak najszybszą interwencję. Trwa oczekiwanie na

, które potwierdzą przyczyny ich śmierci.

Warto przypomnieć, że w lipcu i sierpniu ubiegłego roku doszło do

. Z rządowego raportu na temat przyczyn katastrofy wynika, że to ogromne ilości ścieków wprowadzanych do Odry spowodowały śmiertelne zasolenie rzeki i stały się główną przyczyną katastrofy ekologicznej. Padło

. Nie tak dawno Niemcy apelowały do Polski, by ta ograniczyła zrzuty słonej wody, by katastrofa na Odrze się nie powtórzyła: