
Fot.: @LabPadre - X / Fot.: @NASASpaceflight - X / Fot.: @elonmusk - X / Fot.: SpaceX - X
Firma
SpaceX
pracuje nad serią
Starship
, która może zastąpić rakiety z rodziny Falcon. W środę firma
Elona Muska
planowała przeprowadzić statyczny test ogniowy rakiety Ship 36. Podczas przygotowań do lotu testowego doszło do
potężnej eksplozji
, a na miejsce wezwano służby.
Incydent wzbudził zainteresowanie internautów, którzy zaczęli się zastanawiać, czy nikt nie poniósł żadnych obrażeń. Mimo to firma wskazała, że
zdarzenie nie wywołało zagrożenia dla okolicznych społeczności
. Poproszono jednak ludzi, aby nie zbliżali się do Massey's Testing Center w Teksasie, gdzie wcześniej znajdowała się rakieta.
"Przez cały czas trwania operacji utrzymywano bezpieczną przestrzeń wokół miejsca, a
cały personel jest bezpieczny
" - oświadczyło SpaceX. - "Nasz zespół bazy Starbase aktywnie pracuje nad zabezpieczeniem miejsca testowego i bezpośredniego otoczenia we współpracy z lokalnymi urzędnikami.
Nie ma żadnych zagrożeń dla mieszkańców
" - czytamy.
"To tylko draśnięcie" - skomentował Elon Musk.
Urządzenie Ship 36 to prototypowy model wersji Block 2, który jest wyposażony w
szereg ulepszeń
. Choć jego konstrukcja jest nowoczesna, próba uruchomienia silników bez odrywania się od Ziemi zakończyła się porażką. Rakieta eksplodowała, a nagranie przedstawiające to zdarzenie stało się viralem w sieci.
Przyczyny zdarzenia nie są jeszcze znane. W wyniku anomalii wystąpił potężny wybuch, który mocno uszkodził Starshipa. Na filmikach
widać kłęby dymu
i mnóstwo ognia.
Rakieta szybko stanęła w płomieniach
, natomiast jej szczątki wyleciały w powietrze.
SpaceX wraz ze służbami dopiero ustala dokładne okoliczności eksplozji. Wiadomo jednak, że
do wybuchu doszło jeszcze przed przystąpieniem do statycznego testu
. Miało to nastąpić około pół godziny po rozpoczęciu sekwencji ładowania paliwa.