Zmarł Krzysztof Krawczyk, miał 74 lata

Dziś w godzinach popołudniowych w wieku 74 lat

. O śmierci piosenkarza poinformował na Facebooku jego wieloletni menadżer

. Informację potwierdziła żona wokalisty,

w rozmowie z Onetem. 

23 marca Krawczyk poinformował swoich fanów, że

.

"Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę. Nie wiem, jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu. Milknę. Nie oczekujcie żadnych wiadomości ode mnie. I proszę nie nękajcie moich bliskich" - pisał.

W sobotę informował, że

Dziś poczuł się gorzej. 

- Stoczył zażartą walkę o życie. Ostatnie dwa tygodnie spędził w szpitalu

. Przeżyli z małżonką miłe święta. Nic nie zapowiadało nagłego pogorszenia. Dzisiaj o godz. 12 dostałem telefon z Łodzi, że Krzysztof traci przytomność i zabiera go karetka do szpitala - mówi w rozmowie z RMF FM Andrzej Kosmala.

- Pracowałem z nim 47 lat. Możecie się państwo domyślać, jak płaczę. 

Menadżer Krawczyka przyznał, że piosenkarz

. Żona artysty zaprzeczyła natomiast w rozmowie z Onetem, aby przyczyną śmierci był COVID-19. 

Krzysztof Krawczyk zadebiutował w

w zespole Trubadurzy, karierę solową rozpoczął 10 lat później. Nagrał m.in. takie przeboje jak

czy

.  

W październiku zeszłego roku Krawczyk na łamach

. W czasie pandemii ograniczył koncerty. Jak tłumaczylła jego żona, za bardzo bał się koronawirusa. 

Na Twitterze wspomnienia i wpisy na temat Krawczyka publikują m.in. politycy i dziennikarze.