Jak informuje 
Rzeczpospolita
, 
Najwyższa Izba Kontroli
, ogłaszając przetarg na rozbudowę klimatyzacji, ujawniła plan pomieszczeń tzw. 
kancelarii tajnej,
 do której trafiają m.in. 
wyniki raportów kontroli w służbach specjalnych
. Eksperci twierdzą, że to "niepoważne", ale NIK nie widzi w tym nic złego. 
Przetarg na "rozbudowę systemu klimatyzacji w strefie ochronnej II w budynku centrali NIK" rozpisano w lipcu tego roku. Jak pisze 
Rzeczpospolita
, chodzi tu o kancelarię tajną, która mieści się w budynku NIK na Filtrowej w Warszawie i składa się z pięciu pomieszczeń i sali konferencyjnej. To tam omawia się np. 
raporty dotyczące  stanu uzbrojenia polskiej armii czy stopnia gotowości poszczególnych rodzajów wojsk na odparcie ataku wroga
. 
Do ogłoszenia o przetargu dołączono plan pomieszczeń z 
rzutami innych pięter, dachu i lokalizacją w budynku
. Pokazano również 
plany serwerowni.
 
- To niepoważne i śmieszne. 
Tego typu pomieszczenia znajdują się w obszarze zainteresowania wywiadów obcych państw
, a tutaj nagle dostają gotowca - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą generał 
Gromosław Czempiński
, były szef UOP.
- Jeśli komuś się wydaje, że ciągi i piony są poza zasięgiem techniki podsłuchowej, to jest w błędzie. 
Można tworzyć system, zakupić specjalistyczny sprzęt i obudować pomieszczenie klatką Faradaya
, a wystarczy jeden taki przetarg, by wszystko było na nic - dodaje z kolei były antyterrorysta 
Jerzy Dziewulski
.
Rzeczpospolita zauważa, że NIK mogła skorzystać z przepisu, który umożliwia nieujawnianie takiej dokumentacji, jeśli ma to na celu ochronę poufnego charakteru informacji. NIK twierdzi z kolei, że 
"opublikowany materiał w żaden sposób nie wskazuje na zakres fizycznego lub technicznego zabezpieczenia tych pomieszczeń"
, a z dokumentacji "nie wynika, iż w pomieszczeniach znajduje się kancelaria tajna".