Wojewoda mazowiecki wygwizdany przez pielęgniarki. Skandowano hasło "kłamca"

Około

wzięło dziś udział w

. Jedno z haseł protestujących brzmiało

. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok podkreślała, że to protest przeciwko warunkom pracy i płacy.

Przed urzędami wojewódzkimi w całej Polsce miały odbywać się pikiety pielęgniarek. Największa odbyła się na

.

Z protestującymi w Warszawie pielęgniarkami i położnymi spotkał się

. Polityk próbował przekonać pielęgniarki, że za czasów rządów PiS ich pensje wzrosły i na pewno dalej będą wzrastać. Na te słowa pielęgniarki zareagowały

:

- W 2015 r. obiecano państwu podwyżki. Po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę, mimo że nie było środków, realizowaliśmy to - mówił.

- W 2017 r. została przyjęta ustawa o wynagrodzeniach w służbie zdrowia. Zaczął się kolejny etap wyrównywania niesprawiedliwości. Mogę zapewnić, że ten proces będzie trwał. Dziękuję za przekazanie raportu. Zapewniam, że to wszystko, co prowadzi do wzrostu płac, będzie realizowane - dodał.

Pielęgniarki podkreślają, że strajk spowodowany jest także

. Według protestujących "nie gwarantuje ona stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego".

Projekt ustawy do Sejmu trafił 20 maja. Według zapisów w nim zawartych od 1 lipca 2021 r. żaden pracownik medyczny oraz działalności podstawowej podmiotu leczniczego nie będzie mógł mieć ustalonego wynagrodzenia zasadniczego na poziomie niższym niż wynikający z ustawy.