Afera o wąsy ambasadora USA w Korei Południowej: protestujący żądają, żeby się ogolił

Jak donosi CNN, w mediach w Korei Południowej powrócił temat ambasadora USA Harry’ego Harrisa i jego wąsów. Powrócił, bo był już podnoszony w 2018 roku, zaraz po tym, jak Harris został ambasadorem w Korei. Wcześniej 40 lat spędził w marynarce wojennej, gdzie był dowódcą U.S. Indo-Pacific Command.

Jak sam tłumaczył, aby oddzielić karierę wojskową od dyplomatycznej, postanowił zapuścić wąsy. 

- Chciałem zrobić pewne rozgraniczenie między moim życiem oficera, a moim nowym życiem dyplomaty. Nie mogłem urosnąć, nie mogłem stać się młodszy, ale mogłem zapuścić wąsy i to zrobiłem - wyjaśnił pod koniec grudnia w rozmowie z The Korea Times.

Wąsy jednak nie bardzo nie podobają się mieszkańcom Korei Południowej, jak się okazuje, z uwagi na zaszłości historyczne. Wąsy Harrisa przypominają im bowiem czasy, kiedy Korea była protektoratem Japonii (1910-1945). Taki sam zarost nosili japońscy zarządcy, brutalnie traktujący Koreańczyków. 

Harris najczęściej porównywany jest do gubernatora

, a sprawa wzbudza też wiele emocji w Japonii.

Niektórzy mieszkańcy Korei Południowej

. Aktywiści zorganizowali nawet s

Pojawiają się również argumenty dotyczące

. Harris urodził się w Japonii, pochodziła stamtąd jego mama, a ojciec był Amerykaninem. 

Harris próbuje się bronić. Tłumaczy, że nie zapuścił wąsów ze względu na swoje japońskie korzenie i podkreśla, że ma amerykańskie a nie japońskie obywatelstwo. 

- Jestem, kim jestem. Mogę tylko powiedzieć, że każda decyzja, którą podejmuję, bazuje na tym, że

- mówi Harris.

Na pytanie

, czy zgoli wąsy, odpowiada: 

- Nie jestem pewien, musielibyście mnie przekonać, że

.

CNN podkreśla z kolei, że awantura o wąsy ambasadora rozgrywa się w tle napiętych stosunków pomiędzy USA a Koreą Południową: obie strony próbują dojść do porozumienia w sprawie pokrycia kosztów stacjonowania w Korei wojsk amerykańskich.