
fot. East News
Z badania przeprowadzonego przez profesora Joerga Stolza z Uniwersytetu w Lozannie, a opublikowanego w magazynie Nature Communications, wynika,
że wiara i religia w Polsce w bardzo szybkim tempie tracą na znaczeniu
. Po 2016 roku Polska sekularyzuje się najszybciej na świecie, co zdaniem ekspertów związane jest m.in. z
upolitycznieniem Kościoła katolickiego
, jego podejściem do wiernych oraz pandemią COVID-19.
Jak podkreśli autor badania,
największe różnice w religijności obserwuje się między młodymi a starszymi pokoleniami
. Na całym świecie młodzi ludzie są teraz mniej religijni niż starsi, co jest jednak zauważalne szczególnie w Polsce. Tutaj różnice międzypokoleniowe w religijności są największe, zarówno jeśli chodzi o
uczestnictwo w praktykach religijnych
, jak i
poczucie przynależności
do wspólnoty Kościoła.
Dane pokazują, że młodzi Polacy są znacznie mniej religijni niż ich rodzice i dziadkowie. Od 2016 roku wśród młodego pokolenia zaobserwowano wyraźne różnice zarówno w
deklaracjach wiary
, jak i uczestnictwie w praktykach religijnych. W spisie powszechnym odsetek osób deklarujących się jako katolicy spadł z
87 proc.
w 2011 roku do
71 proc.
w 2021 roku.
Dane te wskazują, że
Polska jest teraz najszybciej sekularyzującym się krajem na świecie
. W ich ocenie na sekularyzację wpływa znaczący rozwój gospodarczy i technologiczny, jaki na przestrzeni ostatnich lat został poczyniony w naszym kraju.
Mimo to Polska wciąż pozostaje w tyle za Europą Zachodnią pod względem ogólnego poziomu sekularyzacji. Socjolożka religii dr hab. Katarzyna Zielińska, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, podkreśliła, że społeczeństwo naszego kraju jest nadal znacznie bardziej religijne niż osoby pochodzące z innych państw europejskich.
Zmiany w tym zakresie nabrały jednak tempa. Jeszcze do niedawna w Polsce mówiono o
"pełzającej sekularyzacji"
, wówczas gdy dzisiaj proces ten postępuje w najszybszym tempie. Obserwowalny jest spadek liczby osób, które deklarują się jako katolicy, a także tych, którzy uczestniczą w praktykach religijnych. Jednocześnie
coraz więcej ludzi określa siebie samych jako niewierzący
.
W ocenie Zielińskiej dotychczas wysoka pozycja Kościoła katolickiego ma związek z historią kraju. Jak podkreśliła, przynależność do Kościoła przez setki lat pełniła funkcję nośnika tożsamości narodowej i reprezentanta narodu wobec reżimów, zwłaszcza w czasach zaborów i komunizmu. Obecnie coraz mniej ludzi czuje się zobowiązanych do tego, aby przynależeć do wspólnoty.
-
Kościół zawsze był zaangażowany politycznie, ale w okresie 2015-2023 to zaangażowanie przestało być akceptowane w części środowisk katolickich
. Ostrzegano, że tak ścisłe powiązanie Kościoła z jedną stroną polityczną może niekorzystnie odbić się na jego pozycji - podsumowała socjolożka cytowana przez Onet.
Na tempo odchodzenia Polaków od kościoła miała także wpływ
pandemia COVID-19
, która zaburzyła nawyk regularnego uczestnictwa w praktykach religijnych. Osoby, które przed pojawieniem się koronawirusa w Polsce regularnie chodziły do kościoła, pod wpływem obostrzeń i zagrożenia dla swojego zdrowia przestały się tam pojawiać. Kiedy ryzyko epidemiologiczne minęło, ludzie ci w znacznej mierze nie chcieli już zmieniać nabytych nawyków.
Od Kościoła odchodzą również osoby niezadowolone z jego reakcji na skandale związane z
nadużyciami s*ksualnymi
. W ostatnich latach coraz więcej mówi się o przypadkach wykorzystywania nieletnich przez duchownych, co wpływa na poziom zaufania do księży oraz sprawia, że ludzie zaczynają myśleć, że
Kościół nie wypełnia swojej misji
.