Zygmunt Solorz oświadcza, że chociaż dzieci wygrały z nim w sądzie w sporze o majątek, to i tak nic z tego

Sąd w Lichtensteinie oddalił

, przyznając jego

rację w sporze o rodzinny majątek. W orzeczeniu stwierdzono, że

nigdy nie oszukali swojego ojca, a postanowienia dotyczące nieodwołalnej sukcesji w firmach są wiążące. Sam Solorz zapowiada apelację i dalszą walkę prawną.

Przypomnijmy, że spór w rodzinie Solorzów trwa od połowy zeszłego roku i rozpoczął się po tym, jak Zygmunt Solorz-Żak

. Dzieci miliardera: Tobias, Piotr i Aleksandra uważają, że ma ona zły wpływ na decyzje biznesowe ojca oraz wykorzystuje jego chorobę do przejęcia kontroli nad rodzinnymi spółkami oraz jego majątkiem. Twierdzą też, że to pod wpływem nowej żony ojciec odstąpił od przygotowywanego latami planu sukcesji i przekazania im kontroli nad rodzinnym biznesem. Solorz przekonywał natomiast m.in., że przepisał majątek dzieciom "pod wpływem wywołanego podstępem błędu", dlatego chce wycofać się z tej decyzji. 

Pisaliśmy o tym tutaj: 

Spór dotyczący Fundacji TiVi będącej właścicielem Grupy Polsat rozstrzygnął teraz sąd w Liechtensteinie. Oddalił on powództwo Solorza i przyznał rację jego dzieciom, potwierdzając, że

a sama sukcesja dokonała się.

Poinformowali o tym Aleksandra, Tobias i Piotr Żak, którzy w oświadczeniu przesłanym mediom podkreślają, że wyrok sądu jest dla nich podwójnie symboliczny.

"Po pierwsze - potwierdza stabilność i dojrzałość modelu biznesowego naszej grupy. W sytuacji kryzysowej, skonstruowany wiele lat temu mechanizm sukcesji oraz zabezpieczenia rodziny i majątku przed próbami manipulacji czy przejęcia przez osoby z zewnątrz, zadziałał. Pomimo brutalnego ataku na rodzinę, nas oraz na interes zarządzanych przez rodzinę spółek, bezpieczniki w systemie spełniły swoją rolę.

 - czytamy w oświadczeniu. 

"Po drugie, co dla nas szczególnie ważne, sąd bardzo wyraźnie podkreślił, iż nie istnieją żadne dowody ani przesłanki, jakoby nasz Ojciec został przez nas wprowadzony w błąd. Podejmowane przez jego otoczenie desperackie próby przypisania nam działania wbrew woli czy też w konflikcie z Ojcem okazały się kłamliwe i niegodne".

Dzieci Solorza podkreślają też, że wszystkie podjęte przez nie kroki prawne były "realizacją tego, do czego ojciec przygotowywał ich przez całe dorosłe życie". Zaznaczają również, że to nie koniec walki o bezpieczeństwo ich ojca.

"Pragniemy zapewnić zarówno otoczenie wewnątrz, jak i wszystkich interesariuszy i rynek, że naszym priorytetem będzie nadal stanie na straży bezpieczeństwa, ale także rozwoju spółek.Jednocześnie, choć decyzja sądu przynosi spokój na polu biznesowym,

Wyrok sądu potwierdza tylko, jak daleko słuszne były nasze obawy o bezpieczeństwo Ojca i o szkodliwy wpływ, jaki wywierała na niego ludzie, próbujący przejąć jego majątek.

 - napisano.

Swoje oświadczenie w sprawie wydał już także przedstawiciel Zygmunta Solorza.

"Wyrok sądu pierwszej instancji nie zmienia niczego w stanie faktycznym. To, co jest kluczowe, to fakt, że Zygmunt Solorz zachował kontrolę nad Fundacją TiVi.

 - poinformował rzecznik Grupy Polsat Plus Tomasz Matwiejczuk.

Zobacz też: