
Fot. X: @AdeMontchalin
Francja kontynuuje walkę z chińskimi platformami sprzedażowymi i rozpoczęła
sprawdzanie przesyłek z produktami zakupionymi na Shein
. Kontrola odbywa się na paryskim lotnisku Charles de Gaulle, gdzie zmobilizowano funkcjonariuszy do otwarcia
wszystkich 200 tys. paczek
i sprawdzenia pod kątem zgodności z francuskim prawem oraz przestrzegania wymogów celnych i fiskalnych.
Kontrola jest częścią 48-godzinnej "procedury zawieszenia", w ciągu której francuski rząd ma zamiar zweryfikować, czy Shein przestrzega ich prawa. O akcji poinformowała ministra ds. budżetu Amélie de Montchalin, nazywając ją "operacją na wielką skalę" i o "wyjątkowym zasięgu".
"We Francji
prawo obowiązuje wszystkich
.
Ochrona konsumentów nie jest opcjonalna
. Zasady handlu muszą być przestrzegane przez wszystkich, bez wyjątku", napisała na swoim profilu X.
Przekazała, że wstępne ustalenia wskazują na
produkty nielegalne i niezgodne z przepisami
, takie jak niedozwolone kosmetyki, niebezpieczne dla dzieci zabawki, podróbki i wadliwe urządzenia elektryczne. Jedną z motywacji do kontroli przesyłek i zawieszenia działalności Shein we Francji jest niedawny skandal, gdy okazało się, że
platforma sprzedaje lalki erotyczne o wyglądzie dzieci
.
Rząd w Paryżu nałożył do tej pory na Shein już trzy grzywny, o łącznej sumie 191 mln euro.
Apeluje także do Komisji Europejskiej o podjęcie działań
wobec chińskich platform sprzedażowych, które jego zdaniem naruszają przepisy unijne. List do KE podpisali szef francuskiego MSZ Jean-Noël Barrot, minister gospodarki Roland Lescure i ministra ds. cyfrowych Anne Henanff.
"Komisja Europejska jest organem regulacyjnym, który ma kompetencje do tego, by upewnić się, że platformy [internetowe] stosują się do regulacji europejskich. […]
Jeśli Shein sądzi, że stoi ponad prawem, to udowodnimy, że jest odwrotnie.
Czas bezkarności się skończył", piszą ministrowie w liście cytowanym przez TVN24.