Jak donosi 
Tygodnik Podhalański
, ktoś 
nielegalnie zorganizował płatny parking na łące pod Nosalem
, szczytem w Tatrach Zachodnich. 
Jeden z czytelników gazety przekazał redakcji serię zdjęć jako dowód powstania dzikiego parkingu. 
- 
To regularny proceder
, teraz jest po sezonie, to ruch trochę się zmniejszył, jednak przy ładnej pogodzie, szczególnie w weekendy, pole zapełnia się samochodami - przekazał informator. 
Właściciel nieruchomości, na której znajduje się parking, już jakiś czas temu miał zacząć utwardzać teren pod samochody. Należy jednak pamiętać, że parkingowa działalność w terenach przeznaczonych do uprawiania sportu, rekreacji i wypoczynku może skończyć się karą pieniężną ustaloną przez sędziego. 
- Mieliśmy podobny przypadek, który zresztą 
Tygodnik Podhalański 
też już opisywał, w sprawie dzikiego parkingu, który powstał przy ulicy Strążyskiej. Pan, który zorganizował parking wzdłuż Drogi pod Reglami, z wjazdem z ulicy Strążyskiej, już
 usłyszał w sądzie wyrok
 - mówił 
Marek Trzaskoś
, komendant straży miejskiej w Zakopanem.
Właściciel terenu, o którym wspomina strażnik,
 musi zapłacić 2 tysiące zł kary oraz pokryć koszty sądowe sprawy
. 
Redakcja skontaktowała się z właścicielem parkingu pod Nosalem. Wyjaśnił, że teren wydzierżawił, a jego działalność funkcjonuje w pełni legalnie.