
fot. East News / X
W sieci zamieszczono filmik ze spotkania kandydata na prezydenta
Sławomira Mentzena
z wyborcami, na kórym widać fragment jego rozmowy z kobietą, która przedstawiła się jako wyborczyni Adriana Zandberga oraz działaczka
Ostatniego Pokolenia
. Zapytała ona Mentzena o to, co należy zrobić z
kryzysem klimatycznym
.
Jej wypowiedź padła w nawiązaniu do
powodzi
, których przyczyny są wiązane przez ekspertów z ociepleniem klimatu. Mentzen odparł jednak, że
nie należy podejmować żadnych kroków
, ponieważ lubi, gdy jest ciepło. Mimo to wcześniej przyznał, że wierzy w istnienie antropogenicznej zmiany klimatu, czyli w to, że zmiany klimatyczne są spowodowane działalnością człowieka.
Następnie aktywistka zapytała Mentzena o to, czy zgadza się ze stwierdzeniem, że zmiana klimatyczna jest faktem, ale nie wywołuje kryzysu klimatycznego. Polityk odparł, że taka deklaracja nigdy nie padła z jego ust, ale twierdzi, że
w wyniku zwiększonej emisji dwutlenku węgla faktycznie "jest trochę cieplej"
.
- Uważam, że z tego powodu, że robi się trochę cieplej -
mi to nawet pasuje, bo lubię, jak jest cieplej, nie lubię, jak jest chłodno
- nie powinniśmy zażynać gospodarki, zamieniać swojej gospodarki w skansen, zwiększać ludziom kosztów życia, pozbawiać ich samochodów i możliwości podróżowania - opisał Mentzen.
Polityk opisał również, że w jego ocenie reakcja na zmiany klimatu jest
"zdecydowanie przesadzona"
. Mężczyzna dodał, że jest głęboko przekonany, że gdyby państwo nie zmieniało swojej polityki w obliczu ocieplenia klimatu, to gospodarka rozwijałaby się znacznie szybciej, a
ludzie byliby "na tyle bogaci, że te problemy same by się rozwiązały"
.
Wypowiedź ta została skomentowana przez działaczkę Ostatniego Pokolenia, która stwierdziła, że jest jej przykro, że Mentzen jako kandydat na prezydenta nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Kobieta wskazała, że kryzys klimatyczny odbije się na komforcie życia wielu osób.
Dalsza dyskusja pomiędzy Mentzenem a aktywistką dotyczyła
wykluczenia komunikacyjnego
oraz tego, czy warto inwestować w
rozwój masowej komunikacji zbiorowej
. Polityk ocenił, że w jego opinii bez dostępu do samochodów spalinowych mieszkańcy małych miejscowości nie mieliby możliwości przemieszczania się po Polsce.
- Problem jest taki, że nie każdy mieszka w Warszawie, gdzie wszędzie dojedzie pani metrem, ewentualnie tramwajem oraz autobusem.
Jest masa wsi i małych miasteczek w Polsce, gdzie absolutnie nieopłacalne jest uruchamianie linii autobusowych czy tam kolejowych
- ocenił Mentzen. - Natomiast ludzie tam żyją. I jak sobie radzą? Wsiadają do samochodu i dojeżdżają tam, gdzie potrzebują, ponieważ można kupić za dosyć niskie pieniądze dowolny samochód - dodał polityk.