Poznań: agencja Enjoy Work pozbawiła studentów z Afryki dachu nad głową, bo ci domagali się zaległych pensji

Jak podaje

,

zatrudnionym w fabryce przetwórstwa mięsnego w Śmiglu, 60 km od Poznania. Kiedy ci postanowili się zbuntować,

. Zatrudnieni pochodzili z różnych krajów afrykańskich, którzy przylecieli do Polski na studia ze względu na stosunkowo niskie czesne i koszty życia.

Pracownicy zatrudnieni przez agencję pracy tymczasowej stanowczo

. Obie strony zgłosiły sprawę policji. Ta z kolei poradziła pracownikom, by skierowali sprawę do sądu, jednak jeżeli zostaną w lokalach kolejny dzień, to funkcjonariusze będą kontynuować eksmisję.

- Mówiąc, że osoby na wizach tymczasowych, które nie mają zagwarantowanego zatrudnienia, muszą opuścić miejsce zamieszkania,

tych, którzy nie orientują się w polskim systemie prawnym. Zgodnie z przepisami tarczy antykryzysowej takie działania są nielegalne i do zakończenia epidemii nie można ludzi eksmitować po prostu na bruk - mówił

, do którego zgłosił się jeden z protestujących pracowników.

Enjoy Work zorganizowało

, gdzie każdy miał otrzymać po 100 zł na bilet. Propozycja była dobrowolna.

- w ramach rekompensaty otrzymali po 500 zł, a pozostałą część pensji mieli dostać “najszybciej jak się da”. 

- Usłyszeliśmy:

. Gdy próbowaliśmy nagrać zdarzenie albo robić zdjęcia, to straszono nas, że to nielegalne i pójdziemy do więzienia - relacjonował jeden z poszkodowanych. 

12 marca aktywiści z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów odwiedzili nocleg w Śmigle wraz z dziennikarzami Gazety Wyborczej. Na miejscu okazało się, że

.

- My mieliśmy sami opłacić koszt przylotu, a agencja miała zagwarantować zakwaterowanie. Na miejscu okazało się, że są to niskiego poziomu hotele robotnicze, w których

- mówił pracownik.

Ze względu na bezpieczeństwo, studenci wolą nie upubliczniać swoich wizerunków. Ponadto,

wynikające ze skontaktowania się z aktywistami oraz prasą. 

Zobacz też: