Nieudolna kradzież przyczepy z ulami, złodzieje znaczyli drogę pożądlonymi turystami

W miejscowośc

doszło do

Z pola

Kiedy uciekali, ule zaczęły wypadać z przyczepy.

którzy spacerowali po pilchowickiej zaporze.

Na miejscu natychmiast pojawili się strażacy oraz funkcjonariusze policji z Wlenia, którzy próbowali nie dopuścić do kolejnych użądleń. Strażacy zajęli się zabezpieczaniem uli. 

Według pszczelarzy

Okazało się też, że złodzieje mieli wielkiego pecha. Uciekali tak szybko, że nie zważali na przeszkody

którą ukradli. Musieli więc

Dodatkowo

urządza sobie jakiś

Sami pszczelarze zainicjowali akcję obserwacji uciekających złodziei, zdzwaniając się telefonicznie.

-

- mówi w rozmowie z serwisem Nowiny Jeleniogórskie Patryk Waloszczyk ze związku pszczelarzy, który brał udział w pościgu za złodziejami. 

I one już do ula nie wrócą. To jest strata bezpowrotna. Dla przyrody i dla pszczelarza, starszego pana, który jest załamany, tym co go spotkało. Niestety pasieki nie da się ubezpieczyć. Ubezpieczyciele twierdzą, że nie da się oszacować ryzyka - dodaje.

Dzięki zaangażowaniu pszczelarzy policji szybko udało się ustalić sprawców. Okazało się, że złodziei było dwóch