W Wielkiej Brytanii
w Worcester prawie 5000 osób czekało godzinami w deszczu w kolejce, by sprawdzić, czy mogą oddać szpik
małemu chłopcu,
Oscarowi Saxelby-Lee
, u którego zdiagnozowano
ostrą białaczkę limfoblastyczną.
Rodziców Oscara zaniepokoiły siniaki na ciele syna. O chorobie chłopca dowiedzieli się 28 grudnia.
Lekarze ostatnio poinformowali ich, że
czas, który pozostał na znalezienie dawcy szpiku to tylko 3 miesiące.
W innym wypadku chłopca prawdopodobnie nie uda się uratować.
Obecnie stan Oscara nie jest dobry, chłopiec przebywa w szpitalu w izolatce. Nie może nawet jeść.
Rodzice chłopca rozpoczęli dramatyczną walkę z czasem.
Zorganizowali akcję
"Hand in Hand for Oscar",
dzięki której liczyli na nagłośnienie sprawy i zebranie jak największej liczby osób, które potencjalnie mogłyby zostać dawcami szpiku dla ich syna.
Odzew przekroczył ich oczekiwania.
W ciągu weekendu ponad 4800 osób zgłosiło się na ochotnika, aby sprawdzić, czy są genetycznymi bliźniakami chłopca.
Potencjalni dawcy nie zważając na pogodę stali w kolejce przed Szkołą Podstawową Pitmaston w Worcester.
Przedstawiciele fundacji DKMS, która zajmuje się pozyskiwaniem dawców szpiku, w rozmowie z lokalnymi mediami
powiedzieli, że został pobity rekord rejestracji dawców
. Dotychczas podczas najbardziej udanej akcji zarejestrowało się 2200 osób.
Po tym weekendzie nowy rekord to 4855.