Logo
  • DONALD
  • BIELSKO-BIAŁA: WYKORZYSTYWANY PRZEZ KSIĘDZA MĘŻCZYZNA POZWAŁ CAŁĄ DIECEZJĘ, CHCE 3 MLN ZŁ

Bielsko-Biała: wykorzystywany przez księdza mężczyzna pozwał całą diecezję, chce 3 mln zł

09.06.2021, 08:28
Jak informuje Gazeta.pl, do sądu w Bielsko-Białej wpłynął
pozew przeciwko diecezji bielsko-żywieckiej
.
Janusz Szymik
domaga się 3 milionów złotych zadośćuczynienia za
wykorzystywanie seksualne
, którego jako 12-latek miał doświadczyć ze strony proboszcza swojej parafii. 
Ks. Jan Wodniak
był proboszczem w Międzybrodziu Bialskim. Z relacji Szymika, która znalazła się w pozwie, proboszcz "dopuścił się na nim kilkuset oralnych i analnych gwałtów, molestował go oraz ubezwłasnowolnił. Powód miał dwanaście lat, kiedy doszło do pierwszego nadużycia". 
"Posługiwanie w parafii zapewniło mu dostęp do dzieci. Powód wobec przestępstw, których dopuszczał się na jego osobie sprawca, był zupełnie bezradny. Przez ponad dwadzieścia lat musiał znosić jego widok za ołtarzem, pomimo straszliwej wiedzy o tym człowieku. Wodniak dla lokalnej społeczności był autorytetem" - czytamy w uzasadnieniu pozwu cytowanym przez Gazeta.pl. 
O tym, że był molestowany przez proboszcza, Szymik
opowiedział kilka miesięcy temu
w rozmowach z
Onetem
i
Gazetą Wyborczą
. Opowiadał, że zgłosił
sprawę biskupowi Tadeuszowi Rakoczemu
po raz pierwszy w 1993 roku, ponownie w 2007 roku, nie uzyskał jednak żadnej reakcji. W maju bp Rakoczy został
ukarany
przez Watykan za tuszowanie pedofilii.
Wiadomo też, że Szymik nie był jedyną ofiarą ks. Wodniaka.
Drugi molestowany mężczyzna
zgłosił sprawę do prokuratury, ta jednak umorzyła śledztwo. Gdy bp Rakoczy poszedł na emeryturę Szymik skontaktował się z jego następcą
bp Romanem Pindlem
. W 2015 roku ks. Wodniak został ukarany w efekcie postępowania kanonicznego. 
Teraz Szymik tłumaczy, że
"przyszedł czas na zadośćuczynienie"
.
- Długo musiałem walczyć o sprawiedliwość i
przyszedł czas na coś, co w Kościele katolickim nazywamy zadośćuczynieniem
, to zadośćuczynienie za mękę, której doznałem, za błędy systemowe popełnione przez hierarchów - mówi w rozmowie z Gazeta.pl. 
- Januszowi Szymikowi złamano życie, został skrzywdzony w najgorszy możliwy sposób i to będzie mu ciążyło do końca życia. Nie ma niczego gorszego. Co więcej, przez długie lata, gdy chodził do kościoła, musiał znosić widok księdza, który go wykorzystał seksualnie. Działo się to tylko dlatego, że biskup nic z tym nie zrobił, choć doskonale wiedział o krzywdzie. Warunkiem dobrej spowiedzi w Kościele jest nie tylko żal za grzechy, ale także zadośćuczynienie i kościół musi brać odpowiedzialność, także finansową, za czyny swoich księży - komentuje pełnomocnik Szymika.
Zobacz też: 

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA