Lockdown sprawił, że szczury w Londynie odżyły jak nigdy, rozmnożyły się i śmielej grasują

Jak informuje CNN,

które rozprzestrzeniają się po całym mieście. Problem jest tym większy, im dłużej trwa lockdown.

Jak tłumaczą pracownicy miejskich służb,

 Ponieważ wiele lokali pozostaje jednak zamkniętych, gryzonie w poszukiwaniu pożywienia migrują na osiedla mieszkalne. A ponieważ rodziny spędzają więcej czasu w domu, produkują więcej śmieci, zwabiając tym samym szczury na przedmieścia. 

Brytyjskie Stowarzyszenie Zwalczania Szkodników (BPCA), które reprezentuje około 700 osób zajmujących się m.in. deratyzacją informuje, że

, a podczas kolejnego lockdownu w listopadzie nawet o 78%. 

- Możemy teraz spotkać szczury tam, gdzie normalnie by ich nie było, są bardzo zdesperowane - mówi

z BPCA. 

Jeden z łapaczy szczurów, który prowadzi firmę zajmującą się zwalczaniem gryzoni, relacjonuje z kolei, że przed pandemią miał około 10 zgłoszeń tygodniowo, teraz jest to co najmniej 20. Mówi też, że

i teraz często zdarzają się gryzonie mierzące nawet 40 centymetrów. 

Natalie Bungay przypomina, że najlepsza kontrola szkodników

i apeluje, aby wszystkie śmieci dokładnie zamykać w zewnętrznych pojemnikach i kontrolować otwory wentylacyjne. 

Jak podkreśla CNN, nikt naprawdę nie wie, ile szczurów jest w Londynie, choć niektóre badania wskazują nawet na 20 milionów. Na pewno jest ich więcej niż mieszkańców miasta, czyli co najmniej ponad 9 milionów. 

Zobacz też: