Jakimowicz atakuje dawnych przyjaciół z TVP, nazywa Adamczyka "damskim bokserem" i niemiło wspomina Ogórek

Jarosław Jakimowicz, który rozstał się z TVP w lipcu, zabrał głos w sprawie ostatnich zmian w stacji. Prezenter stwierdził, że "wszystko, co się dzieje to nie są na pewno dobre standardy i na pewno nie rokuje to nic dobrego".

- W ogóle nie umiem też zrozumieć sytuacji, w której pojawiają się ludzie, którzy nie reagują w żaden sposób, nie odpowiadają, patrzą, przyglądają się, nie legitymują się i tak dalej, ale widać że jest to grubo przygotowana akcja w której niestety pomaga policja - rozpoczął.

Dalej przeszedł do obrażania dawnej załogi publicznego nadawcy.

- Ktoś mi mówi: słuchaj, bo tam cię zwolnili, to teraz się odgrywasz. Nie, nie odgrywam się, nie zwolnili mnie, tylko ja się zwolniłem. [...] Będę pokazywał, że to ja zrezygnowałem zanim

Samuel Pereira napisał mi pismo z

Michałem Adamczykiem,

. Dostali ode mnie wytłumaczenie tego, że ja nie chcę więcej dłużej z nimi współpracować, szczególnie z Michałem Rachoniem, którym mnie zdradził i oszukał - podkreślił.

Oberwało się również Magdalenie Ogórek, którą nazwał "dziennikarzem genialnym, ale

, obrzydliwą". Jego zdaniem współpraca z prezenterką zaowocowała gigantycznym wzrostem oglądalności.

- Telewizja to jest bardzo podłe miejsce i tam nie ma tak, że coś robisz dobrze, bo w telewizji jest pełno szpiegów, pełno ludzi, którzy czyhają na ciebie. Tam są wszyscy, tam są wszystkie służby, orientacje seksualne, polityczne, nie wiem co tam jeszcze i ktoś tam zawsze czyha na ciebie, tak jak czyhał zawsze na mnie, a później wam sprzedaje jakieś głupie informacje - dodał.

Stwierdził, że Ogórek "donosiła na Rachonia, wielokrotnie chciała go sczyścić, a wszyscy to wiedzą".

- W co oni wszyscy grają? Dzisiaj Rachoń stoi ramię w ramię z Pereirą. Mam dzisiaj dużo hipotez, o których się obawiam opowiadać - podsumował.

Zobacz też: