Jakimowiczowi troszkę się ulało: "śpieszcie się szmaciarze zadawać pytania" do TVN

Kwestia "lex TVN" i koncesji dla TVN24 budzi emocje również wśród dziennikarzy Telewizji Polskiej. W sprawie wypowiedziała się m.in.

k, tłumacząc słuchaczom Radia PiK, że zmiany są potrzebne, bo dziennikarze TVN

. Żaliła się też, że wciąż słyszy, że "nie powinno być telewizji publicznej".

Głos zabrał również

, który na swoim Instagramie zamieścił

jako prowadzącego

. 

"Tygodnik NIE o którym myślę co myślę popełnił kilka kolaży. Jestem bohaterem jednego z nich. Uśmiałem się.

Jak tylko będzie taka okazja jestem na tak" - pisze Jakimowicz.

Przypomina, że pozwał TVN za materiał

na temat rzekomego

, jakiego miał dopuścić się w czasie konkursu Miss Generation. 

"Po skandalicznym materiale który zrobili na mój temat doczekali się pozwu sądowego. Nie mam najmniejszych szans na ugranie czegokolwiek, bo bronią się, że pokazując mnie na filmikach, ale nie podając nazwiska, nie wskazują mnie jako sprawcy. KOMEDIA‼️ Krajowa rada radiofonii odpowiedziała, że z materiału nie wynika, że chodzi o moją osobę.

Zwróciłem się również do RPO o pomoc, ale nie może mi takowej udzielić bo, jak napisał, żadna prokuratura w Polsce nie prowadzi postępowania w mojej sprawie" - pisze Jakimowicz.

"Czyli domyślacie się Państwo, że jestem za nieprzedłużaniem tym szmaciarzom koncesji jak mało kto.

....... jak mówił pewien francuski filozof" - kończy swój wpis. 

Wirtualne Media przypominają, że w sprawie reportażu

o Jakimowiczu zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odmówili podjęcia działań. 

"Analiza materiału (...) wykazała, że w reportażu w żadnym momencie ze strony dziennikarzy nie pada stwierdzenie, że p. Jakimowicz dopuścił się czynu przestępczego. Takie oskarżenie wypowiada jedynie kobieta, określona jako kobieta, która czuje się skrzywdzona" - tłumaczy

w oświadczeniu, do którego dotarł portal. 

- To jest zupełny skandal i brak jakiejkolwiek sprawczości obu tych instytucji. Wygląda teraz tak, że każdy może oczernić w telewizyjnym materiale niewinną osobę, a gdy zamaże jej twarz i przytnie nazwisko do inicjału - to nie ma sprawy. W tym materiale TVN, który moja rodzina odczuła bardzo dotkliwie, były przecież stwierdzenia, które jednoznacznie wskazywały, że chodzi o mnie, mimo zamazanej twarzy. Dlatego tak się denerwuję, kiedy słyszę cokolwiek o TVN.

- komentuje Jakimowicz w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.

Zobacz też: