Grabowski w spektaklu
Kariera Artura Ui
Bertolta Brechta
, wciela się w rolę aktora, który uczy prymitywnego
"kalafiorowego gangstera", jak wygrać wybory i wprowadzić dyktaturę
. Aktor zauważa, że w Polsce jest wielu takich ludzi w ścisłym kręgu władzy:
Żeby kłamać, trzeba być dobrym aktorem
- mówi Grabowski.
Wszystko zależy od tego, jak polityk te zdolności aktorskie wykorzystuje, ile pojemności ma jego mózg, jaka jest produktywność jego komórek mózgowych, ile wypił, ile mu jeszcze zostało.
Takich Uiów wokół nas mamy całą furę
i dlatego "Kariera Artura Ui" przed nimi ostrzega.
Rządy takich kalafiorowych cwaniaczków mogą prowadzić do władzy totalitarnej
.
Najczęściej, tak jak to przedstawia Brecht, taki
gangster kalafiorowy zaczyna od podporządkowania sobie wymiaru sprawiedliwości.
Gdyby jeszcze zrozumiał, dlaczego manipulowanie granicami praworządności jest tak niebezpieczne, znaczyłoby to, że tę sztukę zrozumiał. Ale i tak sprawę zbagatelizuje i powie, że ta sztuka nie jest o nim
.
Przecież nie dąży do władzy totalitarnej, niczego nie niszczy, chce tylko dobrych zmian
. A tak naprawdę często ludzie żądni władzy nie bardzo wiedzą, co jest dobrem, a co złem. Żaden Ui nie przyzna się, że jest Uiem, a Uiów przybywa, i to nie tylko tych na wysokich stanowiskach
.