
fot. Instagram @juliawieniawa
W ostatnich dniach głośno jest na temat
wypowiedzi aktorki Julii Wieniawy
, która w programie
Kuba Wojewódzki
podkreślała, że nie pochodzi z bogatej rodziny a jej sukces zawodowy i finansowy to efekt afirmacji i tytanicznej pracy:
-
Ja lubię zapie*dalać
. Sukces to jest konsekwencja w działaniu. Próbowanie też. Oczywiście jestem perfekcjonistką. Ja też chciałam wydawać, próbować, czasem się na czymś spalić. Czasem może mi się powinąć noga, ale dzięki temu wiem, co działa, co lubię, co moi odbiorcy lubią i jestem coraz lepsza. Czuję się twardo stąpająca po ziemi - stwierdziła.
-
Ja wcale nie pochodzę z bogatej rodziny.
Ale jako dziecko już wiedziałam, co mnie w życiu czeka. Nieświadomie afirmowałam to swoje życie. Zawsze wiedziałam, że na wszystko będzie mnie stać, co będę chciała. Czułam to w trzewiach. Ale to nie wystarczy chcieć, tylko ciężko na to pracować. Mieć obrany cel i nie porównywać się do innych i robić swoje, nawet kiedy ktoś podcina ci skrzydła. Trzeba otrzepać się i poprawić koronę, jest to namacalne w moim przypadku - mówiła.
Prowadzący program postanowił zapytać aktorkę o to co sądzi o stwierdzeniu, że
"bieda to stan umysłu"
. Celebrytka bez chwili zastanowienia odpowiedziała, że zgadza się z nim:
-
Niestety, ale też tak uważam. Wiem, że to jest kontrowersyjne
- stwierdziła.
W sieci na aktorkę
wylała się fala hejtu
. Gorzkich słów aktorce nie szczędził między innymi Jan Śpiewak, czy dziennikarz Mariusz Rakowski. Dziennikarz w swoim obszernym wpisie na Instagramie przywołał historię z książki
Głód
argentyńskiego pisarza Martína Caparrósa, by unaocznić, czym w rzeczywistości jest bieda. Zauważył, że b
ieda to nie tylko brak pieniędzy, ale przede wszystkim sytuacja, która odbiera ludziom możliwość myślenia o czymkolwiek innym niż przetrwanie
.
"Zanim w pół minuty dokończy Pani ten krótki tekst, na świecie umrze z głodu 10 osób. BIEDA TO STAN UMYSŁU. Prawda. U niektórych ten stan umysłu odbiera możliwość myślenia o czymkolwiek innym niż placek składający się z garści mąki jaglanej, rozrobionej z wodą. Pozbawia horyzontów. Pozbawia marzeń. Skazuje na ograniczenie się do myślenia o potrzebach fizjologicznych. O przetrwaniu" - napisał Rakowski.
"Może zechciałaby Pani wybrać się do Nigru z wykładem "Nie myśl o biedzie, to nie będziesz biedny"? Cena musiałaby być dość promocyjna, bowiem potencjalni klienci mogą podarować garść prosa, które w dniu wykładu nie trafi akurat do ich dziesiątego dziecka. Dziewięć starszych zmarło. Z głodu. Z biedy. Ze stanu umysłu" - stwierdził.

fot. Instagram @ridetobe
Z kolei
Jan Śpiewak
stwierdził, że w ten sposób "bogaci uprawiają swoją ideologię, narzucają ją reszcie społeczeństwa, żeby oni mogli żyć jak pączki w maśle":
- Kuba Wojewódzki, najsłynniejszy trzynastolatek uwięziony w ciele sześćdziesięciolatka, zapytał Julię Wieniawę, czy również się zgadza z tym, że bieda to kwestia stanu umysłu. Oczywiście Julia Wieniawa przytaknęła, twierdząc, że to tylko kwestia nastawienia i ona sobie te dzisiejsze bogactwa po prostu wyafirmowała - zaczął swój wywód Śpiewak.
- No cóż, Julia Wieniawa jest córką znanego artysty, wykładowcy ASP i menadżerki gwiazd. W biedzie nie wyrastała, więc o czym właściwie ona mówi? Ano mówi po to, żeby właśnie uzasadnić niskie podatki dla bogatych, prywatyzację edukacji, prywatyzację służby zdrowia, czy prywatyzację mieszkalnictwa. W końcu kwestie dotyczące Twojego losu to tylko kwestia wyboru, a nie tego, w jakiej rodzinie się urodziłeś, czy ktoś Ci podał rękę, czy chodziłeś do dobrej publicznej szkoły, a jak zachorowałeś, to miałeś dostęp do dobrego leczenia. To wszystko jest nieistotne. Chodzi tylko o "bieda mental".
Tak, proszę Państwa, bogaci uprawiają swoją ideologię, narzucają ją reszcie społeczeństwa, żeby oni mogli żyć jak pączki w maśle, a Ty zapierniczaj na trzy etaty
- mówił Śpiewak.
Julia Wieniawa
postanowiła
odnieść się do krytyki
, która na nią spadła. Tłumaczy, że ona jedynie odpowiedziała na
"tendencyjnie zadane pytanie"
. Dodała też, że w programie ciężko jest wytłumaczyć wszystko, ponieważ wypowiedzi często są przerywane przez prowadzącego:
"Przede wszystkim przykro mi, że Wasze opinie i komentarze bazują głównie na artykułach z clickbaitowymi tytułami, a zapewne nikt nie widział całej rozmowy, w której jasno widać, że to nie ja wypowiedziałam słowa »bieda to stan umysłu« tylko Kuba.
Ja odpowiedziałam na to dość tendencyjnie zadane pytanie, bazując na swoim doświadczeniu i mówiąc głównie o sobie
. Fakt, że byłam w stresie, w rozrywkowym programie, gdzie nie da się spokojnie złożyć myśli, bo ciągle jest ci przerywana w połowie zdania, też sprawił, że mogłam zostać odebrana inaczej, niż chciałam" - tłumaczyła się Julia Wieniawa.
"
Odpowiadając na to pytanie, miałam na myśli ludzi żyjących w świecie możliwości, a niekorzystających z nich
. Wiadomo, że nie mam na myśli skrajnych przypadków... A sama teza "bieda to stan umysłu" to nie moja teza i również uważam, że brzmi krzywdząco - ale powtarzam, że to nie ja jej użyłam. Przepraszam, jeśli kogoś swoją wypowiedzią uraziłam. Naprawdę" - podsumowała.

fot. Instagram @miesiecznik_znak
Tłumaczenia Wieniawy miały
przekonać między innymi krytyczną wobec słów aktorki Karolinę Korwin-Piotrowską
. Dziennikarka ma nadzieję, że cała sytuacja nauczy czegoś celebrytkę:
"W takich programach jesteś kontentem, niczym więcej, szczególnie gdy prowadzący ma wyrok na koncie za promowanie alko i musi czymś przykryć taką nieprzyjemność... I że trzeba bardzo uważać dzisiaj na słowa. Bardziej niż kiedykolwiek. Będzie tylko gorzej. Bo świat algorytmów działa tak, że nas polaryzuje" - napisała na Instagramie.
"Pieniądze, bądź ich brak, to motyw zapalny wszędzie, a bogaci, nie wiedząc, dlaczego, lubią się na temat biednych wypowiadać... Nie uważam, by cokolwiek zostało »wyrwane z kontekstu«. Plus całej historii, poza tym, że Julia pokazała klasę i super, jest też taki, że warto przeczytać »Głód«. To jedna z najważniejszych lektur 21 wieku. I dwa razy zastanowić się, zanim wyrzucimy jedzenie…" - dodała.

fot. Instagram @karolinakp