
fot. East News
Kilka dni temu
Rada Polityki Pieniężnej
dokonała pierwszego
cięcia stóp procentowych
od października 2023 roku. Stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego zostały
obniżone o 50 pb
. Decyzja ta nie zakończyła ekonomistów, którzy spodziewali się takiego ruchu. Eksperci zastanawiają się jednak, czy RPP zdecyduje się na dalsze cięcia i jeśli tak, to jak będą one wielkie. Tutaj jednak zdania się podzielone.
W czwartek
prezes NBP Adam Glapiński
pojawił się na konferencji prasowej, podczas której mówił o obecnej sytuacji na rynku:
- Jak państwo wiedzą po 18 miesiącach dokonaliśmy zmiany w poziomie stóp procentowych. Nie było to późno ani wcześniej tylko, kiedy należy. Już miesiąc temu sygnalizowałem, że poprawiły się dane dotyczące inflacji. Pojawiła się przestrzeń do obniżki stóp procentowych. Ostatnie dane potwierdziły tendencję dezinflacyjną - mówił szef NBP.
- Właściwie wszystkie decyzje były podejmowane jednogłośnie z wyjątkiem jednego członka RPP, ale Rada pracuje w jednym rytmie zapoznając się z danymi - dodał.
W dalszej części podkreślił, że
RPP nie ulegała naciskom politycznym
, choć takie miały być wywierane. Wskazał, że także presję na RPP wywierać miały
przede wszystkim wielcy międzynarodowi deweloperzy
:
- Spodziewali się, że zostanie uruchomiony rządowy kredyt 0%, a kiedy nie został uruchomiony znaleźli się w trudnej sytuacji - mówił.
- Jak przysłowiowy Himisbach z angielskim zostali z nadprodukcją ok. 60 tys. mieszkań i nie było na nie popytu i cały impet swoich działań, lobbing i presję skierowali na NBP, żeby obniżył stopy procentowe, co automatycznie zwiększa liczbę osób uprawnionych i chętnych do brania kredytów - dodał.
Glapiński podkreślił, że
deweloperzy nie wywierali nacisków na banki, by te zmniejszyły marże kredytów
, a właśnie na Narodowy Bank Polski:
- Była wielka presja, żeby zrobić to nieprofesjonalnie, czyli obniżyć stopy wtedy, gdy nie było na to miejsca [...] Jest też jeden aspekt, o którym dotąd nie mówiłem. Każdy rząd na świecie, choćby był złożony z samych aniołów, jest zainteresowany tym, żeby inflacja była nieco wyższa, niż powinna być, a stopy procentowe nieco niższe - podkreślił.
- 16,6 mld złotych - tyle wpływów do budżetu oznacza inflacja wyższa o 1 punkt procentowy. Spadek stóp procentowych to zmniejszenie wypływów z budżetu państwa o 6,3 mld złotych - wyjaśnia Adam Glapiński.
Prezes NBP grzmiał także, by
nie łączyć NBP z kredytami, ponieważ za to odpowiadają banki
:
- Proszę nie łączyć nas z kredytami. Proszę łączyć to z bankami, z umowami bankowymi, z wysokością marż bankowych - na to zwracam uwagę, proszę zainteresować tym rząd, Sejm, KNF. My nigdy się w tej sprawie nie wypowiadaliśmy. Obniżka stóp procentowych była podyktowana danymi. Inflacja minęła już swój szczyt, chociaż nadal jest podwyższona. Złożyły się na to: zmiana obliczania koszyka towarów przez GUS, spadek cen ropy, wygaśnięcie faktu ubiegłorocznej podwyżki podatku VAT na żywność. Koniunktura gospodarcza Polski jest słabsza od oczekiwań - mówił.
Prezes NBP wskazał także na
czynniki proinflacyjne, które mogą pojawić się w niedługim czasie
w gospodarce i mogą ponownie wpłynąć na wzrost cen:
- Liczymy na to, że światowa koniunktura będzie na tyle kiepska, że ceny ropy będą spadać. Trudno powiedzieć jednak co będzie z cenami energii i to jeden z czynników niepewności. Wszystkie prognozy, wszystkie analizy, wskazują na przyspieszenie tempa wzrostu w przyszłym roku - to może być kolejny czynnik napędzający inflację - ocenia Adam Glapiński.
- Trzecim czynnikiem proinflacyjnym może być deficyt budżetowy - Polska ma najwyższy deficyt budżetowy po Rumunii w UE - to oznacza wyższy wypływ pieniądza do gospodarki. W przyszłym roku nie nastąpi na tym polu znacząca poprawa - dodał.
Glapiński zasugerował także, że majowa decyzja RPP
nie oznacza, że w kolejnych miesiącach Rada będzie dalej obniżać stopy procentowe
:
- RPP zdecydowała o obniżeniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Dostosowanie nie oznacza jednak automatycznie początku cyklu obniżek. Nie wykluczamy żadnych scenariuszy, nie zapowiadamy, żadnej przyszłej ścieżki stóp procentowych. RPP będzie reagować na dane z gospodarki - powiedział.