
fot. East News
Donald Trump
publicznie wskazał wiceprezydenta
J.D. Vance'a
jako swojego następcę i kandydata lidera Partii Republikańskiej w perspektywie wyborów w 2028 roku. Wskazał też, że w takim układzie sił wiceprezydentem mógłby być
Marco Rubio
, obecny sekretarz stanu. W rozmowie z CNBC zasugerował również, że nie będzie próbował ubiegać się o trzecią kadencję, choć wcześniej wielokrotnie sam podsycał takie spekulacje.
Trump został zapytany o swojego następcę podczas powołania zespołu ds. organizacji Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles, którym kieruje J.D. Vance. Stwierdził, że to właśnie on jest obecnie jego naturalnym faworytem.
- Cóż, szczerze mówiąc,
myślę, że to najbardziej prawdopodobne.
Myślę, że Marco [Rubio] jest też kimś, kto mógłby w jakieś formie połączyć siły z J.D. - powiedział Trump. - Jest oczywiście zbyt wcześnie, by o tym mówić, ale [Vance] na pewno robi świetną robotę i w tym momencie pewnie on byłby faworytem - stwierdził Trump.
Pytanie o J.D. Vance'a sprowokował natomiast
wtorkowy wywiad Trumpa w telewizji CNBC
, w którym prezydent USA stwierdził, że
"prawdopodobnie" nie będzie ubiegał się o trzecią kadencję.
Przypomniał, że nie pozwala mu na to konstytucja.
- Chciałbym kandydować, mam teraz najlepsze wyniki w sondażach w historii - stwierdził. Jego słowa szybko zweryfikował prowadzący, podkreślając, że chodzi o wyniki poparcia wśród wyborców Partii Republikańskiej.
Wcześniej Trump sam
wielokrotnie podsycał spekulacje dotyczące swojej trzeciej kadencji.
Niejednokrotnie mówił, że "nie żartuje" na ten temat, wskazując, że "gdyby chciał, znalazłby na to sposób". W podobnym tonie wypowiadali się jego współpracownicy, sugerując m.in. zmianę konstytucji czy objęcie stanowiska wiceprezydenta.