Na łamach
The New York Times
opublikowano dziennikarskie śledztwo dotyczące serwisu P*rnhub. Jego rezultaty są szokujące.
Nicholas Kristof
ustalił, że na P*rnHubie znajdują są
nagrania g*ałtów, nagrania robione z ukrycia, p*rnografia dziecięca i tak zwane "revenge p*rn”.
Serwis monetyzował filmy i zarabiał na takich treśćiach.
P*rnhub natychmiast zaprzeczył ustaleniom Kristofa. Zobowiązał się jednak do wyłączenia opcji dodawania filmów przez niezweryfikowane konta.
Taka odpowiedź nie zadowoliła
operatorów kart Mastercard i Visy, które zablokowały możliwość płatności na serwisie:
Wszystko wskazuje jednak na to, że ustalenia śledztwa Kristofa były prawdziwe.
P*nrhub
usunął właśnie 7 milionów filmów
, co stanowi ponad połowę wszystkich filmów zamieszczonych na serwisie.
Jak informuje
Vice
, w niedzielę liczba filmów dostępnych na serwisie spadła z 13,5 miliona do zaledwie 4,7 miliona. W poniedziałek po południu liczba ta wynosiła już 2,9 miliona.
Serwis wydał specjalne oświadczenie i poinformował, że w ramach "bezpieczeństwa społeczności" wprowadził spore zmiany zasadach serwisu.
Najważniejszą zmianą jest fakt konieczności posiadania zweryfikowanego konta.
Serwis wybiela się i porównuje do serwisów społecznościowych takich jak Facebook czy Twitter, w których nie ma aż tak restrykcyjnego wymogu. P*rnhub informuje też, że "niezależna zewnętrzna fundacja" stwierdziła, że na serwisie odnotowano
"tylko 118 incydentów z wykorzystywanie nieletnich".
Tymczasem na Facebooku miało by ich być 84 milionów.
P*rnhub broni się również twierdząc, że jest pomawiany wyłącznie dlatego, iż jest serwisem z treściami dla dorosłych oraz że jest atakowany przez grupy związane z
całkowitym zakazem treści p*rnograficznych
.