
Fot.: East News
Kancelaria Premiera pracuje nad rozporządzeniem, które rozszerzyłoby
listę polityków uprawnionych do
mieszkań finansowanych z publicznych środków
. Do tej pory na darmowe lokale mieszkalne mógł liczyć prezydent, który ma do dyspozycji kilka rezydencji. Chodzi o Pałac Prezydencki, Belweder, dworek w Ciechocinku, zamek w Wiśle i ośrodek na Półwyspie Helskim.
Ponadto
osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe
mogą obecnie liczyć na tanie mieszkania. Za najem lokali będących w gestii Kancelarii Prezesa Rady Ministrów płacą oni
50,55 złotych za metr kwadratowy.
Mieszkania w tej cenie przysługują tym, którzy nie mają tytułu prawnego do lokalu w Warszawie.
Marszałkowie Sejmu i Senatu, a także posłowie i senatorowie, którzy nie mają tytułu prawnego do lokalu w Warszawie, mogą natomiast liczyć na
kwaterunek w Domu Poselskim
lub
ryczałt na najem mieszkania
w wysokości do 4,5 tysiąca złotych miesięcznie. Z pierwszej z tych opcji korzysta 207 posłów, a z drugiej - 211.
Rząd pracuje jednak nad tym, aby
ministrowie i wicepremierowie
byli zwolnieni z opłat i mieli zapewnione mieszkania na koszt podatnika. Nieoficjalnie mówi się, że
jednym z celów jest "zapełnienie świecącego pustkami osiedla rządowego"
.
Chodzi przede wszystkim o
osiedle przy ul. Grzesiuka
, gdzie na dzień 30 października 2023 roku wolnych było
30 mieszkań
. "W porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku mniej osób korzysta z lokali mieszkaniowych" - wskazał minister Grzegorz Karpiński w odpowiedzi na interpelację posła PiS Pawła Szrota.
Napisał on, że w przypadku "osób nieuprawnionych", czyli spoza listy osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe,
czynsz wynosi 60,66 zł za metr kwadratowy
. Mieszkania na osiedlu przy ul. Grzesiuka mają powierzchnię od 26 do 75,9 metra kwadratowego, co oznacza, że osoby uprawnione za wynajem płacą
od 1314 do 3837 złotych
, a nieuprawnione -
od 1577 do 4604 złotych miesięcznie
. Dodatkowo ponoszą opłaty za tzw. media.
Wspomniane mieszkania przy ul. Grzesiuka nie są jednak jedynymi lokalami mieszkalnymi, które pozostają w gestii rządu. W odpowiedzi na serię interpelacji, którą pod koniec ubiegłej kadencji wysłała do wszystkich ministrów ówczesna posłanka
Hanna Gill-Piątek
, znalazła się informacja o sześciu mieszkaniach resortu funduszy i polityki regionalnej.
Z nadmiarowymi mieszkaniami zmaga się także Ministerstwo Infrastruktury, które poinformowało o pięciu takich lokalach. W gestii Ministerstwa Finansów pozostaje z kolei siedem mieszkań. O jednym mieszkaniu poinformowało Ministerstwo Zdrowia.
Ministerstwo Edukacji posiada natomiast jedno mieszkanie na warszawskich Bielanach, którego powierzchnia wynosi 54,7 metra kwadratowego. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi posiada z kolei kawalerkę o powierzchni 23,6 metra kwadratowego.
- Obecnie ma miejsce pewna dysproporcja:
ministrowie będący posłami i tak dostają przecież mieszkania, opłacane z Kancelarii Sejmu
. Jednak długofalowo trzeba się zastanowić, czy jest sens utrzymywać osiedle za żółtymi firankami, które z jednej strony źle się ludziom kojarzy, a z drugiej, i tak ma niewystarczający standard, by przyciągnąć chętnych - skomentowała sprawę Gill-Piątek.