
fot. East News / X @PCzarnecki83, @_Lukasz_Lach, @Adrian1989L
Wczoraj prezes Prawa i Sprawiedliwości
Jarosław Kaczyński
zdecydował o
wykluczeniu z klubu siedmiorga radnych sejmiku dolnośląskiego
. Sytuacja dotyczy Magdaleny Brodowskiej, Przemysława Czarneckiego, Łukasza Lacha, Marcina Krzyżanowskiego, Pawła Kura, Krzysztofa Mroza i Eweliny Szydłowskiej-Kędziera.
Według informacji przekazanych przez lokalne media powodem zmian były
tarcia w klubie PiS
i stosunek części jego radnych do decyzji władz regionu. Onet ustalił z kolei, że decyzja o wykluczeniu radnych sejmiku została podjęta za namową byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek:
"Nie jest wielką tajemnicą, że wszyscy wykluczeni radni są związani z Michałem Dworczykiem i byłym premierem Mateuszem Morawieckim. Cała ta sytuacja jest elementem trwającej w Prawie i Sprawiedliwości próby sił pomiędzy obozem Mateusza Morawieckiego a niechętnymi mu tak zwanych starymi działaczami, w której to grupie znajduje się Elżbieta Witek" - twierdzi dziennikarz Onetu Jacek Harłukowicz.
Do sytuacji w mediach społecznościowych odniósł się wyrzucony z klubu radnych PiS
Przemysław Czarnecki
. Polityk twierdzi, że do sytuacji doprowadziła
"niezgodność charakteru"
. Dodaje też, że nie zrobił nic, co złamałoby jakiekolwiek wewnętrzne przepisy partii:
"Nie ma takiej opcji. W sensie - nie zrobiłem nic, co byłoby niezgodne - ze statutem - programem Prawa i Sprawiedliwości. Co nie oznacza, że po tej decyzji Prezesa, będę szukał innej partii - jestem wszak samorządowcem i na tym polu mam zamiar się realizować" - napisał.
Niedługo później pojawiło się
oficjalne oświadczenie wszystkich wykluczonych z klubu PiS radnych:
"Ze smutkiem i zaskoczeniem przyjęliśmy wczorajszą decyzję dotyczącą wykluczenia z Klubu Radnych PiS Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Część z nas jest od lat członkami Prawa i Sprawiedliwości, część przez lata wspiera polski obóz patriotyczny swoją pracą społeczną i samorządową. Wszystkich łączą wartości, na których opiera się statut Prawa i Sprawiedliwości. Również w takim duchu staraliśmy się, od momentu wyboru do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, pracować - szanując poza literą statutu i regulaminu, siebie wzajemnie. Uważamy, że tylko taki sposób budowania relacji pozwala na skuteczne działanie i wpisuje się w ducha polskiej prawicy" - napisano.
Politycy wskazują, że decyzja prezesa PiS zapadła na podstawie nieprawdziwej relacji całej sytuacji w lokalnych strukturach:
"Niestety, część polityków i działaczy, którzy wielokrotnie przedkładali własne ambicje nad dobro naszej formacji, doprowadziła w klubie Prawa i Sprawiedliwości Sejmiku Dolnośląskiego najpierw do ostrego konfliktu, a następnie do podziału. Uważamy, że decyzja o naszym wykluczeniu została podjęta
na podstawie jednostronnej i nieprawdziwej relacji zdarzeń, co uniemożliwiło władzom krajowym poznanie faktycznego obrazu sytuacji
. To właśnie odcinanie głosu większości klubu od możliwości dotarcia do władz krajowych Prawa i Sprawiedliwości stało za podjętą przez większość radnych decyzją o odwołaniu dotychczasowego szefa klubu. Niestety, zamiast refleksji ze strony sprawców konfliktu, wywołało to kolejne ataki, pod których wpływem zapadły wczoraj decyzje personalne" - dodali.
Radni dodali, że chcą przedstawić swój pogląd na całą sytuacji prezesowi PiS:
"Naszym priorytetem pozostaje możliwość przedstawienia
rzeczywistej sytuacji w dolnośląskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości Panu Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu
. Wierzymy, że dzięki jego wsparciu będziemy mogli powrócić do pracy w ramach formacji, z którą wszyscy się identyfikujemy".