
fot. East News
Onet opublikował wyniki nowego
sondażu
, który uwidacznia, jak wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich wpłynęły na zmiany w układzie sił na polskiej scenie politycznej. Koalicja Obywatelska nieznacznie wyprzedza PiS, a Konfederacja umacnia swoją pozycję trzeciej siły z wynikiem powyżej 17% poparcia.
W najnowszym badaniu IBRiS na pierwszym miejscu znalazła się
Koalicja Obywatelska
, na którą głos oddałoby 33,4% respondentów. To o 1,6 pkt proc. więcej niż w sondażu z 16 maja. Tuż za KO plasuje się
PiS
z poparciem na poziomie 32,2%, wyższym o 1 pkt proc. niż dwa tygodnie temu.
Najwięcej zyskała jednak
Konfederacja,
która znalazła się na trzecim miejscu z wynikiem 17,1%. W porównaniu do sondażu z 16 maja to wzrost aż o 5,9 pkt proc.
Do Sejmu dostałaby się jeszcze
Lewica,
która balansuje na granicy progu wyborczego z poparciem 5% (spadek o 2,5 pkt proc.). Poza Sejmem znalazłaby się natomiast
Trzecia Droga
, na którą głos oddałoby 6% badanych (spadek o 2 pkt proc.). Oznacza to, że Polska 2050 i PSL w formule koalicyjnego komitetu wyborczego nie przekroczyłyby progu 8%. Wymaganego poparcia nie uzyskałaby również
Partia Razem
, na którą głosować chciałoby 2,5% badanych.
Z wyliczeń i symulacji Onetu wynika, że takie wyniki wyborów dałyby Prawu i Sprawiedliwości
188 mandatów
, a Koalicji Obywatelskiej -
170
. Konfederacja wprowadziłaby natomiast do Sejmu aż
86 posłów
, a Trzecia Droga (jeśli startowałaby jako zwykły komitet z progiem 5%) -
10
. Lewica miałaby
6
swoich reprezentantów w Sejmie.
Oznacza to, że obecna koalicja miałaby w sumie tylko 186 miejsc, podczas gdy do sejmowej większości potrzeba 231 głosów. Taki rozkład głosów sprawiłby również, że bez Konfederacji niemożliwe stałoby się utworzenie stabilnego rządu. Hipotetyczna koalicja PiS i Konfederacji miałaby natomiast 274 posłów, brakowałoby jej wówczas tylko dwóch głosów do odrzucenia prezydenckiego weta.