![fot. East News](https://cdn01.donald.pl/filer_public_thumbnails/filer_public/57/38/57381ce0-7e04-494c-b386-f988f5cd6c0e/gowin1.jpg__655x0_q85_crop_subsampling-2_width-655.jpg)
fot. East News
Wprost
informuje, że Prawo i Sprawiedliwość rozważa kolejną opcję związaną z wyborami prezydenckimi, które zaplanowane są na 10 maja. Jeśli partii Jarosława Kaczyńskiego nie uda się przeforsować opcji przeprowadzenia wyborów w formie głosowania korespondencyjnego, wówczas
rozważane jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, dymisja rządu Mateusza Morawieckiego i zorganizowanie podwójnych wyborów - parlamentarnych i prezydenckich.
- Andrzej nie wygra wtedy w pierwszej turze, nie dostanie 50 proc, a w naszych wewnętrznych badaniach ma dziś 57 proc., ale i tak wygra wybory. A jaki będzie wynik Platformy Obywatelskiej z Małgorzatą Kidawą-Błońską? - mówi źródło Wprost.
Bez wątpienia byłaby to również
kara dla posłów Porozumienia
. Już teraz politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadają, że jeśli posłowie z ugrupowania Jarosława Gowina nie poprą ustawy o głosowaniu korespondencyjnym będą zmuszeni opuścić Zjednoczoną Prawicę.
Jeśli faktycznie odbyłby się kolejne wybory parlamentarne, wówczas posłowie Porozumienia
nie mieliby co liczyć na wspólną listę z Prawem i Sprawiedliwością.
Według tygodnika wybory parlamentarne i prezydenckiego zgodnie z planem PiS miałby się odbyć pomiędzy
9 a 16 sierpnia.