Logo
  • DONALD
  • KSIĄDZ OD SŁYNNEJ ORGII NAPISAŁ LIST, ROBI Z SIEBIE OFIARĘ I UWAŻA, ŻE CAŁA AFERA TO ATAK NA KOŚCIÓŁ

Ksiądz od słynnej orgii napisał list, robi z siebie ofiarę i uważa, że cała afera to atak na Kościół

29.09.2023, 08:53
fot. Wikimedia Commons / YouTube
Nie milkną echa afery z
orgią księży
, która miała miejsce w mieszkaniu służbowym jednego z wikariuszy parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej.
Ks. Tomasz Z.
, który miał urządzić imprezę z męską prostytuką, wydał oświadczenie, w którym nazywa całą sprawę "uderzeniem w Kościół".
Przypomnijmy, że o sprawie jako pierwsza informowała
Gazeta Wyborcza
. Według jej ustaleń w mieszkaniu ks. Tomasza Z. miało dojść do imprezy z udziałem kilku księży. W pewnym momencie mężczyzna wynajęty przez kapłanów do świadczenia usług seksualnych, stracił przytomność. Księża nie chcieli jednak wpuścić ratowników medycznych.
Śledztwo
w sprawie nieudzielenia pomocy prowadzi prokuratura.
W mediach pojawiały się również inne relacje z tego zajścia. Według
Faktu
w imprezie brał udział tylko ks. Tomasz Z. i jego partner oraz męska prostytutka. Zasłabnięcie jednego z gości kapłana miało mieć natomiast związek z zażyciem silnych leków na potencję. 
Po medialnych publikacjach ks. Tomasz Z. został
odsunięty
od pełnienia funkcji kościelnych, musiał również wyprowadzić się z mieszkania przy parafii. Biskup sosnowiecki powołał specjalną komisję, która bada sprawę.
Sam ks. Tomasz do tej pory nie komentował sprawy, do niedawna nie wiadomo było nawet, gdzie przebywa. Wczoraj okazało się, że wypoczywał na urlopie w Turcji. Dziś
Gazeta Wyborcza
opublikowała natomiast oświadczenie, które kapłan przesłał do redakcji dziennika. Ks. Tomasz podkreśla w nim, że
"kwestionuje wszelkie ustalenia prasy i mediów".
"W szczególności powtarzane wciąż i powielane na różne sposoby informacje dotyczące liczby księży mających przebywać w moim mieszkaniu i braniu udziału w opisywanych przez media wydarzeniach" - czytamy.
"Z dnia na dzień zmieniają się podawane fakty, o których słyszymy lub czytamy z co raz to nowych relacji medialnych. Odbieram to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję.
Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej to nie było by w ogóle sprawy
" - pisze ks. Tomasz.
Podkreśla też, że w jego mieszkaniu nie doszło do żadnej orgii, powołują sę nawet na jej deficję. Zaprzecza też, że nie chciał udzielić pomocy mężczyźnie, który zasłabł.
"Z doniesień medialnych dowiedziałem się, że mają być mi postawione zarzuty odnośnie do nieudzielenia przeze mnie pomocy. Stanowczo sprzeciwiam się temu, abym świadomy niebezpieczeństwa utraty życia człowieka, nie chciał podjąć kroków w celu jego ratowania". 
Podkreśla też, że
dziwi go postawa "przepraszania"
przez "niektóre osoby instytucje" za rzeczy, które się nie wydarzyły.
"Kiedy prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, zarówno ze strony cywilnej, jak i kościelnej, nie można nikogo skazywać przed wydaniem ostatecznego wyroku". 
Gazeta Wyborcza
przytacza również słowa innego księdza z diecezji sosnowieckiej, który skontaktował się z redakcją:
- Mówię w imieniu większej grupy duchownych, bo uznaliśmy, że
czas skończyć z udawaniem
. Nie może być tak, że z Tomasza robi się kozła ofiarnego. Przecież wszyscy w naszym środowisku wiedzieli, że ma on ogromny problem z seksualnością. Jednak nie zrobiono nic, żeby mu pomóc i rozwiązać problem - powiedział. 

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA