Program informacyjny
Wydarzenia
przygotował materiał na temat
proboszcz jednej z parafii w Rybniku
, który podczas pandemii próbował
handlować płynami do dezynfekcji
. Niestety jego zdolności biznesowe okazały się niewystarczające i teraz parafia zmaga się z długami.
Duchowny w imieniu parafii w czasie pandemii postanowił rozpocząć sprzedaż płynów do dezynfekcji. Wartość zakupionych środków opiewała na kwotę prawie
pół miliona złotych
. Według informacji przekazanych przez nowego proboszcza parafii na działkę, na której stoi kościół została
wzięta hipoteka
:
- Parafia kupiła tych płynów od firmy Orlen za 441 tys. zł. Taki Orlen może nas zlicytować - mówił podczas kazania nowy proboszcz parafii w Rybniku-Niedobczycach.
- Została wzięta hipoteka na działkę, na której stoi kościół - mówił duchowny.
Orlen ma czekać na spłatę ponad 220 tys. złotych od parafii.
W tej sprawie miał zapaść nawet wyrok sądu, który potwierdził roszczenia Orlenu. Jak podają
Wydarzenia,
parafianie zastanawiają się, kto dał księdzu kredyt pod grunty kościoła, skoro nie jest on ich właścicielem.
Wiadomo, że duchowny po porażce ze sprzedażą płynów do dezynfekcji
nie poddał się i postanowił rozkręcić nowy biznes
. Tym razem miał założyć
parafialną spółkę produkująca znicze
. Niestety i ten biznes nie poszedł po myśli duchownego i spółka zakończyła działalność z długiem na prawie 100 tys. złotych.
Dziennikarze ustalili, że parafia ma także otwarte rachunki z firmą, która miała wymienić okna. Ostatecznie okna nie zostały obsadzone, ponieważ parafia ma tam 200 tys. złotych długu.
Okazuje się, że na część działań miała zgodę kurii:
- Nie zakładamy złej woli byłego proboszcza - mówił w rozmowie z
Wydarzeniami
rzecznik katowickiej kurii ks. Rafał Bogacki.
Po pierwszych niepokojących sygnałach proboszcz miał zostać przeniesiony do innej parafii, ale i z niej go odwołano. Teraz parafią w Rybniku zarządza inny proboszcz, jednak nie kryje on swojego zaniepokojenia sytuacją finansową parafii.