Zielona Góra: numerki do urzędników kupuje się u konika albo bardzo długo czeka

donosi o

związanych z

znajdującym się przy ul. Sienkiewicza.

By coś załatwić mieszkańcy zmuszeni są

Nierzadko zdarza się, że zmuszeni są

W urzędzie notorycznie zdarzają się też sytuacje, że

- Obserwuję to niemal codziennie od sześciu lat, bowiem zawodowo zajmuję się rejestracją samochodów. Przychodzę rano na godz. 7.30 a jestem często przyjęty w okienku dopiero o godz. 12.00.

Urząd jest za mały, a jego funkcjonowanie uległo znacznemu pogorszeniu po połączeniu miasta z gminą - mówi Gazecie Lubuskiej Michał Kroczek, zielonogórzanin.

Okazuje się, że do urzędu

. Pojawiły się osoby, które stoją przed urzędem i sprzedają numerki.

- Moja żona miała do załatwienia sprawę w urzędzie. Przed wejściem zaczepił ją mężczyzna. Okazało się, że 

Wygląda na to, że przyszedł rano wziął kilkanaście numerów i postanowił zarobić - mówi rozmówca

który pragnie pozostać anonimowy.

Prezydent Janusz Kubicki przyznaje, że miasto poszukuje innego budynku na przeniesienie urzędu:

- Większość z miast w Polsce ma podobny problem, zmieniły się przepisy, które nałożyły pewne obowiązki. Mamy dodatkową robotę, jako urząd. Nie da rady w tym miejscu zrobić czegokolwiek, remont nie ma najmniejszego sensu. To, co byśmy zrobili, pozwoliłoby tylko odsunąć problem na 1,5 roku - tłumaczył

prezydent miasta.  

-

. Ta sprawa ma szerszy kontekst, bowiem prowadzimy także rozmowy z urzędem marszałkowskim dotyczące pomysłu stworzenia nowego centrum administracyjnego.

Z jednej strony znajdziemy nową siedzibę, natomiast z drugiej zajmiemy się również kwestiami organizacyjnymi. Zgłaszane pomysły na pewno są warte rozważenia - dodał