
fot. East News / X @mblaszczak, @Prok_Okreg_Wawa
Prokuratura Okręgowa w Warszawie
potwierdziła doniesienia Polsat News, wedle których wydano
akt oskarżenia
dla byłego ministra obrony narodowej w rządzie PiS
Mariusza Błaszczaka
.
Jak przekazano, prokuratura zarzuca politykowi
przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego
, w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla swojej formacji politycznej, czyli Komitetu Wyborczego PiS. Oprócz Błaszczaka w akcie oskarżenia wymienieni zostali także obecny szef BBN
Sławomir Cenckiewicz
, obecna przewodnicząca KRRiT Agnieszka Glapiak oraz Piotr Z., były dyrektor departamentu strategii i planowania obronnego MON.
W marcu tego roku prokuratura przedstawiła Błaszczakowi zarzuty przekroczenia uprawnień oraz ujawnienia informacji niejawnych w związku z odtajnieniem i publicznym ujawnieniem we wrześniu 2023 roku fragmentów
planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta-00101" z 2011 roku
. Polityk PiS wówczas nie przyznał się do zarzucanych czynów, złożył krótkie wyjaśnienia, odpowiadając jedynie na pytania swoich obrońców. Twierdził, że miał prawo i obowiązek odtajnić archiwalne dokumenty, po to by społeczeństwo poznało plany obronne rządu PO-PSL, które jego zdaniem zakładały obronę na linii Wisły i "oddanie połowy kraju" w razie ataku.
Do sprawy już odniósł się sam Mariusz Błaszczak. Stwierdził, że to nie akt oskarżenia, a
akt zemsty ze strony Donalda Tuska
:
"To nie akt oskarżenia, a akt zemsty Donalda Tuska wobec mnie został skierowany do sądu. To cena jaką płacę za to, że ujawniłem plany pierwszego rządu PO-PSL dotyczące oddania niemal połowy Polski bez walki. Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska. Tak rozumiem swoją misję jako polityk - służyć ludziom, a szczególnie mieszkańcy Wschodniej Polski mieli prawo wiedzieć jaki los szykuje dla nich rząd PO-PSL" - napisał polityk PiS.
W podobnym tonie wypowiedział się Sławomir Cenckiewicz:
"Bardzo się cieszę, że sprawa trafiła do sądu! Będę mógł się bronić w sądzie na warunkach określonych prawem. Śledztwo prowadzone przez prok. Marcina Maksjana cechowało wiele nieprawidłowości, które stały się powodem dwóch zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Odmawiano mi praw i apriorycznie odrzucano wnioski" - napisał.
"
Zarzuty są fałszywe i zupełnie nieuzasadnione merytoryczne
. Prokurator nie potrafi ich uzasadnić. To jest zemsta ludzi, którzy przez lata budowali przyjaźń z Rosją wikłając instytucje państwa w relacje z Rosją! W tym z FSB. Byłem i jestem niewinny! Nigdy prawa nie złamałem! Polska pokona stronników Rosji, ludzi łamiących prawo i kłamców!" - dodał.