Dziennik.pl informuje, że jedna z 
urzędniczek skarbówki 
odpowiedzialnych za 
głośną na całą Polskę prowokację "na żarówkę"
 stanie wkrótce przed sądem. Odpowie za
 jazdę bez prawidłowego oświetlenia
. 
Chodzi o sytuację z Bartoszyc, gdzie złośliwe pracowniczki urzędu skarbowego, w celu prowokacji,
 świadomie jechały samochodem z niedziałającą żarówką
. Gdy mechanik zgodził się im pomóc i wymienił żarówkę na własną, 
dostał mandat
. Sprawa trafiła do sądu, który odstąpił od wymierzenia kary. 
Naczelniczka urzędu skarbowego 
chciała jednak ukarać go finansowo za wszelką cenę. Dwukrotnie 
odwoływała się od wyroku sądu
, a ostatnią apelację wycofała dopiero pod wpływem publikacji w mediach.
Gdy sprawę opisały media, zainterweniował dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie, a 
naczelniczka urzędu 
w Bartoszycach 
została zwolniona
. Okazuje się, że ktoś doniósł na urzędniczki, które przeprowadziły prowokację.
Policja zawnioskowała o ukaranie ich
 jeszcze w listopadzie. Podczas przesłuchania
 kierująca auto nie zaprzeczyła, że sama wykręciła żarówkę
. Sprawą zajmie się wkrótce sąd w Bartoszycach.