Monika Płatek broni Polańskiego w Wyborczej: odbył karę z nawiązką. Zostawcie go w spokoju

W sobotę Gazeta Wyborcza opublikowała wywiad z

oskarżonym o molestowanie seksualne aktorek i

. Rozmowę w hotelu Bristol w Warszawie przeprowadzili z reżyserem

. Ten drugi zapowiadając wywiad tłumaczył, że "odrzucić możliwość rozmowy z Polańskim to abdykować z dziennikarstwa". Nazywa go postacią kontrowersyjną, porównuje do tragicznie skonfliktowanych

, twierdząc, że jest "prześladowcą i zwierzyną łowną" w jednej osobie.

W wywiadzie Polański żalił się, że jest atakowany i że

przez kobiety. Wtórowali mu dziennikarze Wyborczej: "też wiemy, że zdarzają się, niestety, oskarżenia fałszywe, formułowane w złej wierze".

Polański twierdzi, że przez lata stał się

 i niezależnie od tego, co powie, zawsze już będzie winny, bo "ludzie w to wierzą". Dodaje, że w przypadku

po podaniu jej narkotyku,

, on, matka pokrzywdzonej i sama Samantha.

Zobacz:

Wczoraj na łamach Wyborczej ukazał się komentarz do wywiadu autorstwa

, feministki, profesor i kierownik Zakładu Kryminologii na Uniwersytecie Warszawskim. 

Płatek na wstępie przyznaje, że w przypadku Samanthy Geimer nie ma wątpliwości, że reżyser zgwałcił dziecko:

"Nie ma znaczenia, czego chciała matka dziewczynki, czego chciała ona sama i czy wyglądała na więcej, niż miała. Nie ma znaczenia, czy – jak zwykł tłumaczyć takie sytuacje

- prowokowała, sama się łasiła, prosiła. Nie ma też znaczenia, czy wcześniej była aktywna seksualnie, czy nie" - ponieważ miejsce miał

, czyli stosunek dorosłej osoby z kimś poniżej

, który w Kalifornii od 1913 roku

. Prokurator w sprawie Polańskiego taki właśnie zarzut postawił, a reżyser się

, niezależnie od tego, jak sytuacja się potoczyła.

Płatek dodaje, że Polański

: "Tak. Czy dopuścił się zgwałcenia? Tak. Czy został za to ukarany? Tak. Czy odbył karę? Tak". 

Polański jednak

. Sąd skazał go na 90 dni

w więzieniu, z którego wyszedł po zaledwie 42 dniach, a potem

. 

"Czy gdyby sprawa dotyczyła Mr. Smitha o którym nikt nie słyszał, nabrałaby takiego rozgłosu? Teoretycznie mogłaby. W praktyce?

- zastanawia się Płatek. Także tam matka zgłaszająca sprawę mogłaby usłyszeć reprymendę w stylu arcybiskupa Michalika, że nie powinna być feministką, powinna lepiej pilnować córki i że ta sama jest sobie winna".

Płatek dodaje, że od momentu "odbycia przez reżysera kary", niezależnie od jej wysokości,

.

"Zasadnicza tymczasem różnica między Polańskim i całą listą panów wskazanych dzięki

o jest taka, że Polański w przeciwieństwie do nich

, nie zaprzeczał, został skazany i swój wyrok odsiedział z nawiązką".

Płatek przyznaje, że

, tłumacząc:

"Jeśli na

, bo wcześniej zatkane były one instytucjonalnie na historie nasze… wiem, że to nie to samo, ale wolę zachować ostrożność. Odmawiając sprawiedliwości Polańskiemu, skazując go notorycznie i bez końca, z mojego punktu widzenia osłabiamy prawdzie szansę".

Dodaje, że jej zdaniem

.

Zobacz też: