
fot. X @MagdaBiejat / East News / X @DariuszKlimczak
Wczoraj wiele kontrowersji wywołały doniesienia dotyczące
stanowiska PSL wobec projektu uproszczenia spraw rozwodowych.
Sprawę skomentowała marszałek Senatu
Magdalena Biejat
, która poradziła
Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi
, aby się "odczepił" i zajął zarządzaniem armią. Szef PSL zasugerował w odpowiedzi, że Biejat jest "sfrustrowana", zarzucił też Lewicy, że nie szanuje innych opinii.
Przypomnijmy, że projekt łatwiejszych rozwodów jest częścią tzw. pakietu deregulacyjnego. Zakłada, że w niektórych przypadkach
rozwód można byłoby uzyskać w urzędzie stanu cywilnego
, co miałoby odciążyć sądy. W projekcie podkreślono, że stanowiłoby to jedynie wyjątek od reguły rozwiązywania małżeństwa przez sąd.
Sprzeciwia się temu jednak
PSL
, które uważa, że skutkiem zmian będzie jeszcze większa liczba rozwodów, co wpłynie negatywnie na demografię kraju.
Postawę PSL skomentowała Magdalena Biejat w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, nazywając partię "hamulcowym wszelkich zmian".
- W Ministerstwie Sprawiedliwości powstała ustawa, która ułatwia rozwody w szczególnych przypadkach: kiedy małżeństwo chce się rozstać za obopólną zgodą i nie ma nieletnich dzieci. Zamiast czekać pół roku na sprawę rozwodową, przechodzić cały ten długi proces, dodatkowe nerwy, mogliby po prostu rozwieść się w urzędzie stanu cywilnego. Komu to nie pasuje? PSL-owi - mówi na nagraniu Biejat.
- Uwagi do projektu zgłosiły Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Obrony Narodowej, dwa niezwykle powołane do tego ministerstwa, żeby się wypowiadać na temat małżeństw i rodziny. A kto stoi na czele MON?
Władysław Kosiniak-Kamysz, ten sam człowiek, który już zdążył się rozwieść.
Ale co mu nie pasuje w tym projekcie? Że za łatwo będzie się rozwodzić. Kumacie coś z tego?
Jedno radzę ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi, żeby się odczepił od nas, od naszych małżeństw, od naszych rozwodów
i zajął się może zarządzaniem armią, bo słyszałam, że nie najlepiej mu idzie.
Głos w sprawie zabrała także Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.
- To jest sytuacja
kuriozalna
, w której minister obrony narodowej, w tych czasach, w tej sytuacji, tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, na Bliskim Wschodzie, zajmuje się blokowaniem możliwości rozwodu. To jest absurd, że rozwodami osób, które nie chcą ze sobą być, nie mają małoletnich dzieci, są pogodzone z taką decyzją życiową, zajmuje się minister rolnictwa. To nie jest poważne, to nie jest odpowiedzialne - stwierdziła na antenie Polsat News.
- Chciałabym się zwrócić do kolegów z PSL z prostym apelem:
dajcie ludziom żyć i podejmować własne decyzje
. Jeżeli chcą wchodzić w związek partnerski i być szczęśliwi, pozwólcie im na to. Jeżeli dochodzą do punktu, w którym nie chcą być dłużej razem, nie utrudniacie im tego.
Oburzenie Lewicy skomentował dziś na antenie Radia Zet Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Chodzi o sprawy demografii, dzietności. Po to wygraliśmy wybory, żeby nie było zamordyzmu, jak za PiS, tylko żeby była dyskusja i dialog.
Frustracja pewnie wynika z tego, że Braun dostał więcej głosów kobiet niż pani Biejat
- stwierdził.
- Chyba dla Lewicy słowa "dialog", "szacunek", "tolerancja", "wsłuchanie się w głos innych" to ma jakieś znaczenie, czy tylko, jak dotyczy ich?
Jak ktoś ma inne zdanie, to nie można wygłosić?
- powiedział, dodając, że jego partia jest gotowa do dyskusji, ale ma "wątpliwości konstytucyjne", bo jeden z jej artykułów mówi o wsparciu i ochronie małżeństwa.
- Sprawa, która gdzieś tam podniosła ciśnienie, może się nie podobać pani Biejat i jej kolegom i koleżankom, jak ja mówię o sprawie krzyża, zdejmowania krzyży, które zaważyły na wyniku kampanii. Chodzi o podstawowe wartości narodowe, tradycję, historię, naszą kulturę, która jest związana z chrześcijaństwem.
Zarzucił też Lewicy, że to ona blokuje wiele rozwiązań w koalicji.
- Niech głosują za projektami bezpiecznej granicy, niech głosują za polskimi żołnierzami i ich prawem do użycia broni, niech głosują za zastopowaniem nielegalnej migracji.
Jeśli jest jakieś ugrupowanie, które blokuje projekty rządowe to jest właśnie ugrupowanie pani Biejat.
Film Magdaleny Biejat skomentowali też inni politycy PSL.
"Żałosne personalne wycieczki zostawmy, ale zarządzanie armią jest złe? Jak pani ma taką "wiedzę" o sytuacji (poprawa indywidualnego wyposażenia żołnierza, nowe kontrakty na sprzęt, rozwój armii jako wzór dla sojuszników) to nie dziwię się, że wam się klub rozwiódł, tzn. rozpadł" - napisał
Miłosz Motyka
, rzecznik PSL.
"Przekroczyła Pani pewną ważną granicę zachowania, której się nie przekracza. Ten wstydliwy, prymitywny filmik zostanie z Panią na długo" - skomentował z kolei
Dariusz Klimczak
, minister infrastruktury.