Fundacja
Inter Pares
poinformowała o śmierci dwóch koni, które były wykorzystywane m.in. do
hipoterapii
. Klacz była źrebna, miała rodzić w kwietniu. Wiadomo już, że
zmarły po wypiciu zatrutej wody
na terenie siedziby fundacji w miejscowości
Rodzone
niedaleko Golubia-Dobrzynia.
-
Rano zobaczyłam leżącą na wybiegu źrebną klacz. Z jej pyska wypływała piana. Nie żyła.
Kilka godzin po niej odszedł kucyk - relacjonuje w rozmowie z Polsat News
Iwona Sawicka
, prezes zarządu fundacji Inter Pares.
Zagrożone było też życie dwuletniego Kaprysa. Ostatecznie przeżył i ma się dobrze, choć - jak zaznacza fundacja - jest bardzo smutny.
Analizy organów wewnętrznych koni wykazały, że najbardziej prawdopodobną przyczyną ich śmierci było zatrucie spożywanej przez zwierzęta wody. Prezes fundacji potwierdza, że
na dnie wody znaleziono dziwny osad
. Próbki wysłano do Niemiec, wyniki będą znane za około miesiąc.
Fundacja zbiera teraz
środki za pomocą platformy ratujemyzwierzaki.pl.
Mają one pokryć koszty weterynaryjne, utylizacji zwierząt i badania laboratoryjne. Fundacja chce też założyć monitoring, aby sytuacja się nie powtórzyła. W planach jest również wykupienie konia lub dwóch ze Skaryszewa oraz wyznaczenie nagrody za wskazanie sprawcy zatrucia wody.
Konie, które zostały otrute, były wykorzystywane
do hipoterapii dzieci z przedszkola terapeutycznego
.
- Teraz wszystko legło w gruzach. Nie stać nas na nowe konie, a Kaprys jest za młody na hipoterapię. Miał się jej przyuczać w tym roku przy zmarłej klaczy. Być może uda nam się kupić konia do hipoterapii, ale musimy się finansowo odbić - mówi Iwona Sawicka.