Sąd nie pozwala Alexowi Jonesowi zbankrutować, bo paradoksalnie tak mógłby zachować pieniądze

Amerykański szurcelebryta

, znany z rozpowszechniania teorii spiskowych na temat strzelaniny w Sandy Hook, złożył ostatnio

. Zdaniem komentatorów, w ten sposób chce uniknąć wykonania wyroku sądu, który nakazał mu

rodzinom ofiar strzelaniny i agentowi FBI.

 

Jones zwrócił się do sądu z prośbą o pobranie

od Free Speech Systems, czyli formalnego właściciela portalu InfoWars. Firma złożyła w lipcu wniosek o upadłość, to samo zrobił skazany. 

Odkąd firma ogłosiła bankructwo, Jones otrzymał obniżoną dwutygodniową pensję w wysokości 20 tysięcy dolarów. Dlatego jego adwokat zwrócił się do sądu o przywrócenie wynagrodzenia do poziomu sprzed ogłoszenia upadłości. Jednocześnie rodziny ofiar twierdzą, że Jones ukrył aktywa warte miliony dolarów po tym, jak zaczęli go pozywać. Prawnik celebryty zaprzeczył zarzutom.

Amerykański sędzia ds. Upadłościowych Christopher Lopez uznał, że

, ponieważ Jones złożył wniosek o upadłość. Mimo to sprawy przeciwko Jonesowi mogą być dalej procedowane.

Jones oświadczył po ogłoszeniu wyroku, że ma na koncie mniej niż 2 miliony dolarów i nie będzie w stanie zapłacić tak wysokich kwot. Wówczas ekonomista sądowy zeznał, że Jones i Free Speech Systems mają łączną wartość netto sięgającą 270 milionów dolarów. 

Przypomnijmy, że do strzelaniny w szkole Sandy Hook w Newton doszło 14 grudnia 2012 roku. 20-latek zastrzelił 20 dzieci i 6 dorosłych, a następnie popełnił samobójstwo. Alex Jones przez wiele lat przekonywał natomiast, że strzelanina była "mistyfikacją", akcja została "wyreżyserowana", a rodziny ofiar nazywał "aktorami".