Ekonomiści mBanku rozważają szkody, jakie mógłby przynieść ludziom 4-dniowy tydzień pracy

W poniedziałek

postanowili zapytać na Twitterze o

. Zastanawiali się m.in. nad tym, czy dodatkowy dzień wolny nie przyniósłby frustracji i nudy oraz nie zwiększyłby wydatków na rozrywkę. Ich post wzbudzi wiele emocji i zyskał duży zasięg, pojawiło się pod nim ponad 600 komentarzy. Dziś ekonomiści podsumowali odpowiedzi w kolejnym wpisie, który ponownie wywołuje wiele reakcji.

Wpis pojawił się na koncie

prowadzonym przez ekonomistów mBanku.

"Załóżmy, że można przejść na 4-dniowy tydzień pracy. Czego najbardziej się boicie? 1. Że nie uda się w tym czasie wykonać pracy, która rozkładała się wcześniej na 5 dni? 2. Że dodatkowy dzień wolnego to de facto konieczność zabezpieczenia dodatkowych środków na zwiększone wydatki, związane choćby z rozrywką i rekreacją? 3. Że ciężko będzie ten czas wolny zagospodarować i popadniecie we frustrację związaną ze stratą czasu? Czyli inaczej: nuda. 4. Że i tak wszystkiego nie da się zgrać z rodziną, bo reszta będzie miała tydzień pracy w normalnym wymiarze?" - zastanawiali się eksperci.

Pod postem pojawiło się wiele komentarzy, a wśród nich głosy krytyki wobec rozważań ekonomistów. Zwracano uwagę, że podobne obawy towarzyszyły przejściu na 5-dniowy tydzień pracy, inni podkreślali, że obawy wobec takich zmian mają tylko "sfrustrowani boomerzy". W niektórych komentarzach pojawiały się prześmiewcze sugestie, że ekonomiści mBanku podobne obawy mają np. wobec zakazu pracy dzieci.

We wtorek na koncie mBank Research pojawił się kolejny wpis, podsumowujący odpowiedzi użytkowników. Jak podkreślili, "celowo" pytania zostały skonstruowane właśnie w taki sposób. 

"1.

Padły sensowne argumenty, że w niektórych pracach nie da się uzyskać takich wzrostów produktywności, aby się zmieścić. Słusznie zauważono, że będą zgrzyty, bo ktoś jednak będzie musiał pracować (a to będzie - przy skróceniu czasu pracy - wymagało podniesienia zatrudnienia, co może być trudne). To jest taka sama dyskusja jak w przypadku niedziel handlowych. Ludzie z czasem wolnym chcieliby zrobić wtedy zakupy. Ludzie w tym czasie pracujący jednak pewnie woleliby czas wolny. Rozumiemy też obawy przedsiębiorców, bo to oni będą wszystko ustawiać tak, aby utrzymać popyt na swoje towary/usługi. Są badania sugerujące, że czas wolny poniżej 2h dziennie skutkuje spadkiem dobrego samopoczucia. Pewnie nie u każdego, ale praca 4x10 vs 5x8 może być dość uciążliwa i to mogą być akurat te dwie godziny, kiedy zadowolenie w 4 dni tygodnia mocno spadnie. Czy da się to odzyskać jednym dniem wolnym?" - zastanawiają się ekonomiści mBanku.

Kolejny punkt dotyczy

"Dziwi nas, że zostało to odebrane jako absurdalne. Oczywiście można korzystać z leżenia, z telewizora, z seriali, filmów, sportu. Tyle tylko, że każdy wypełnia swój czas wolny inaczej. Nie jest absurdalnym założenie, że pojawienie się dodatkowego czasu wolnego po pierwsze obciąży bardziej sektor rekreacji i kultury (a też będzie wolał 4-dniowy tydzień pracy) i być może będą musiały wzrosnąć ceny. Być może będzie trzeba poświęcić więcej czasu i pieniędzy, aby znaleźć coś dla siebie. Jakoś to trzeba będzie finansować".

 

"3. Crème de la crème:

. Cieszy nas niezmiernie, że każdy ma hobby i każdy świetnie zagospodarowuje sobie czas wolny. Tymczasem istnieją badania wskazujące, że wydłużenie czasu wolnego ponad pewną granicę przynosi negatywne efekty tzn. zadowolenie z życia spada. Potwierdzają to też eksperymenty, choć trzeba przyznać, że są kontrowersyjne. Z czego to wynika? Ze spadku poczucia sensu związanego po prostu z koniecznością zabijania czasu. Nie dotyczy to uprawiania sportu, hobby itp. To zajęcia określane zwykle mianem produktywnych, a więc podnoszące zadowolenie z czasu wolnego. Ile osób uprawia sport? Ile osób ma hobby? Na pewno większość? Czasem warto się zastanowić i wyjść z własnej bańki przekonań. Zresztą badania też pokazują, że ludzie są bardzo kiepscy (jeśli nie beznadziejni) w przewidywaniu co spowoduje, że będą szczęśliwi".

"4.

. Trudno zrozumieć dlaczego to jest takie proste skoro, skrócenie czasu pracy będzie pewnie wymagało większej elastyczności pracowników. Już teraz często trudno zgrać urlopy. Gdy warunki ograniczające będą ciaśniejsze - będzie trudniej, a nie łatwiej. Czy czegoś nie rozumiemy i nagle wszyscy będą altruistami kochającymi współpracownika?".

Ten wpis ekonomistów również wywołał wiele reakcji. Komentujący wytykają ekspertom mBanku m.in. to, że "nie potrafią zrozumieć racjonalnych argumentów". Ze zrozumieniem nie do końca spotkała się też "troska" ekonomistów o zadowolenie z życia, które miałoby spaść przez zbyt dużą ilość wolnego czasu.