W 
Oławie
 w województwie dolnośląskim w czasie kilkudniowej akcji na początku sierpnia wędkarze wyłowili z
 Odry 5 ton śniętych ryb. 
Pierwsze informacje o zatruciu pojawiły się 28 lipca. Alarmowali o tym wędkarze łowiący poniżej granicy z Opolszczyzną, na terenie województwa dolnośląskiego. Według wstępnych informacji rzeka została zanieczyszczona, co doprowadziło do śmierci ryb:
Dwa dni temu pojawiły się zdjęcia i nagrania, na których widać kolejne tysiące martwych ryb wyłowionych z Odry. Ofiarami zanieczyszczenia rzeki padły także bobry. Wrocławska Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska pobrała próbki i odnotowała w nich 
niespotykanie wysoki poziom tlenu w wodzie, 
a to sugeruje, że do rzeki mogła dostać się substancja o właściwościach silnie utleniających. Sprawę skierowała od razu do prokuratury.
Z kolei Państwowe Gospodarstwo Wodne 
Wody Polskie zaapelowało do mieszkańców
 miejscowości położonych nad Odrą oraz turystów o 
niewchodzenie do wody i niekąpanie się w niej
. Nie zaleca się również łowienia ryb w Odrze oraz przygotowywania z nich posiłków.
Okazuje się, że pracownicy Wód Polskich wiedzieli 
o sytuacji od 26 lipca
, jednak
 nie poinformowali o tym publicznie
. Potwierdził to prezes spółki:
- Pracownicy Wód Polskich RZGW we Wrocławiu dostali sygnały o tym, że w okolicach Oławy jest bardzo dużo śniętych ryb, 26 i 27 lipca br. Pojechali tam na miejsce […] i bezzwłocznie zawiadomili Policję i przede wszystkim GIOŚ we Wrocławiu - powiedział Przemysław Daca.
Wody Polskie oficjalnie o zanieczyszczeniu poinformowały 
dopiero 10 sierpnia. 
Na sytuację natychmiast zareagowało 
Ministerstwo Środowiska Brandenburgii
, które przekazało wczoraj, że w Odrze pojawiły się zanieczyszczenia. Fala substancji organicznych przeszła kilka dni temu przez Frankfurt nad Odrą i od tego czasu kontynuuje swój bieg w dół rzeki, obecnie do Schwedt.
Niemiecka telewizja RBB
 przekazała, że Niemcy dokonali 
badania próbki wody z Odry. 
Okazuje się, że pracownicy państwowego laboratorium stwierdzili 
wysoki poziom rtęci 
w próbkach wody pobranej z rzeki. Jej stężenie miało być
 tak wysokie, że nie można było wyświetlić wyniku testu
 i koniecznie jest powtórzenie badania. Telewizja podaje także, że nie ma pewności, czy przyczyną śnięcia ryb była właśnie rtęć.
Na Twitterze pojawia się coraz więcej informacji o tym, że do sytuacji na Odrze mogła przyczynić się spółka, która ma być powiązana z politykami PiS. Wody Polskie miały pozwolić na zrzut wody do Odry z prowadzonej przez nich inwestycji. Wcześniej na zrzut wody nie zgodził się Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Oławie:
Woda z kolektora "wód deszczowych" wypływała do Odry nawet w dni słoneczne:
Poniżej publikujemy oświadczenie firmy Jack-Pol: