Logo
  • DONALD
  • EUROPEJSCY SPRZEDAWCY WSTRZYMUJĄ DOSTAWY UBRAŃ Z BANGLADESZU

Europejscy sprzedawcy wstrzymują dostawy ubrań z Bangladeszu

23.03.2020, 13:50
Fot. Fashion Revolution
Bloomberg informuje, że z uwagi na pandemię koronawirusa, kolejne europejskie sklepy
decydują się na wstrzymanie dostaw ubrań z Bangladeszu
. Wartość anulowanych zamówień wynosi już 
1,5 miliarda dolarów
.
Rubana Huq
, prezes Stowarzyszenia Producentów i Eksporterów Odzieży w Bangladeszu, potwierdza, że anulowano zamówienia w
1089 fabrykach
, co będzie miało wpływ na życie
1,2 miliona pracowników
.
Huq apeluje do firm, by nie rezygnowały z dostaw, ponieważ
mocno uderzy to w gospodarkę Bangladeszu
. Według szacunków, fabryki sektora odzieżowego zatrudniają 4 miliony osób, a cały sektor odpowiedzialny jest za ok. 13% PKB Azji Południowej.
"Wzywam was wszystkich, abyśmy wspólnie poradzili sobie z kryzysem. Niech produkcja będzie kontynuowana. W nagłych przypadkach możemy zaakceptować odroczenie płatności" - napisała Huq na Linkedin. 
Na wstrzymanie dostaw decydują się głównie te sklepy, które
nie prowadzą sprzedaży online
. Wśród nich jest
Primark
, sieć należąca do Associated British Foods Plc. Jak potwierdza Sunday Times, Primark anuluje zamówienia, powołując się na
klauzulę wyższej konieczności
zawartą w umowach. Sieć ma 376 sklepów w 12 krajach. Niemal wszystkie zostały zamknięte.
O sytuację w kraju i w braży odzieżowej zapytaliśmy
Mateusza Cyranowskiego
, dyrektora firmy Textile Union, zajmującej się nadzorem nad produkcją odzieży w Bangladeszu dla dużych odbiorców.
Opisuje dramatyczną sytuację milionów ludzi, którzy tracą z dnia na dzień pracę i uciekają z miast:
- Od kilku dni w Bangladeszu oprócz dopiero rozpoczynającej się epidemii COVID-19
pojawiło się realne zagrożenie utraty pracy przez pracowników sektora odzieżowego
, będącego główną gałęzią tamtejszego przemysłu. Zarowno największe marki modowe takie jak Primark czy H&M jak i mniejsi klienci
zaczęli masowo wycofywać się z zawartych i będących już w realizacji zleceń
.
- W Dhace, stolicy i największym mieście kraju o
ponad 20-milionowej populacji narasta panika
 - mówi Mateusz Cyranowski. Rząd ogłosił zamknięcie zakładów. Czekamy na informację, jak zareagują na to wlasciciele fabryk.
Ludzie zaczynają masowo wyjeżdżać na wieś, żeby przetrwać
ten tragiczny okres. Średnia miesięczna pensja pracownika sektora wynosi 100-120 dolarów. Nie ma szansy na pomoc rządową ani ze świata zachodniego.
- Najwieksze fabryki deklarują pomoc dla swoich pracowników przez
1-2 miesiace w postaci wypłaty połowy wynagrodzenia
. Wygląda na to, że jeden z najbiedniejszych i najbardziej przeludnionych krajów świata zostanie sam w momencie kryzysu ekonomicznego w branży odzieżowej. Być może Chiny przekażą jakieś środki, ponieważ współwlaścicielami części zakladów jest chiński kapitał.
- Najwyższą cenę epidemii będzie musiał zapłacić Bangladesz i na nic zdadzą się wszystkie certyfikaty typu Fair Trade czy SMETA, które było absolutnym wymogiem przy realizacji zleceń dla gigantów branży.
Świat zachodni kupował sobie rozgrzeszenie za niską cenę produkcji odzieży
, oczywiście kosztem lokalnych producentów, którzy musieli płacić za używanie znaków i regularne opłacanie audytów. Dziś powołując się na siłę wyższą zlecenia są anulowane i nikogo nie interesuje, że produkcje są w toku, poniesione są bardzo wysokie koszty zakupu przędzy, wyprodukowania dzianin/tkanin i częściowo już zrealizowane produkcje.
- Łącząc powyższą sytuację z dramatyczną kondycją lokalnej służby zdrowia i niskim poziomem edukacji większości obywateli, epidemia COVID-19 spowoduje katastrofę nieporównywalną z innymi częściami świata.

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA