Wczoraj pisaliśmy o byłym senatorze PiS
Waldemarze B.
, który został zatrzymany za
znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem
. Waldemar B. miał przywiązać psa do samochodu i ciągnąć go. W sprawie trwają policyjne czynności, a
senatorowi może grozić do 5 lat więzienia
.
Sam Waldemar B. twierdzi, że "to absurd", tłumaczy, że zahaczył psa o hak, aby doprowadzić go do domu i zapewnia, że kocha zwierzęta.
Równocześnie media informowały, że do schroniska fundacji Animalsi w Kościerzynie
trafił pies z posesji
Waldemara B., lecz prawdopodobnie
nie ten sam
, który był ciągnięty za samochodem.
Potwierdza to dziś Ekostraż, która informuje, że
pies, nad którym znęcał się były senator, nie przeżył
.
"Jak się okazuje pies przekazany do schroniska przez tego sadystę to inne zwierzę. Ten ciągnięty za autem niestety nie przeżył - zginął w męczarniach - kierowca przyspieszał aż zwierze nie nadążyło biec i było ciągnięte" - czytamy.
"Sadyście postawiono już zarzut:
znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem
w ten sposób, że przywiązał zwierzę do haka holowniczego samochodu, ruszył i zwiększając prędkość, tak że pies nie nadążył, przewrócił się i był ciągnięty, w wyniku czego doznał urazu mechanicznego - obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących niewydolnością krążeniowo-oddechową w następstwie której zmarł - pisze Ekostraż.
"Ekostraż przystępuje do tej sprawy w charakterze pokrzywdzonego czyli zamęczonego psa.
Zrobimy wszystko by zapadł surowy wyrok
".