Logo
  • DONALD
  • ROZMAWIAMY Z MICHAŁEM, KTÓRY JEST ARBORYSTĄ Z ZAWODU, FILOZOFEM Z WYKSZTAŁCENIA I SYMPATYCZNYM PANEM Z WYBORU

Rozmawiamy z Michałem, który jest arborystą z zawodu, filozofem z wykształcenia i sympatycznym panem z wyboru

04.06.2021, 16:24
Donald.pl: Ile zarabiają arboryści?
Michał: Tyle, ile wypracują. Większość arborystów prowadzi własną działalność, dlatego zarobki uzależnione są od tego, jakie są akurat zlecenia. Są bardzo dobre miesiące, a są takie, że trzeba zainwestować w sprzęt i dołożyć, czasem są dłuższe przestoje ze względu na pogodę.
Donald.pl: A gdyby tak uśrednić wszystkie średnie i "różnie bywa"? Albo próbować określić stawkę godzinową?
Michał: Przeciętnie powinna wyjść średnia krajowa, ale zdarza się, że zarabiamy więcej. Godzina pracy arborysty kosztuje około 100-200 zł w zależności jak trudne i niebezpieczne jest zlecenie. Sam arborysta poświęca jednak sporo czasu na inne rzeczy: konserwację sprzętu, dojazdy, wyceny, papierologię, jeśli prowadzi działalność.
Donald.pl: Jaki był tytuł twojej magisterki? 
Michał: Próba zbliżenia etyki utylitarystycznej i kantowskiej.
Donald.pl: Co to znaczy, że etyka jest utylitarystyczna?
Michał: Etyka utylitarystyczna opiera się na tym, że celem, dobrem dla człowieka jest szczęście. Jak jakaś zasada moralna powoduje same nieszczęścia, to według tego podejścia jest zła.
Donald.pl: Pomiędzy zbliżaniem etyk a wycinaniem drzew w trudnych miejscach wydaje się istnieć pewna przestrzeń. Jak to się stało, że pracujesz jako arborysta?
Michał: Dużo osób mnie o to pyta. Filozofia w zasadzie nie jest zawodem, zawsze traktowałem studia bardziej jako coś dla siebie. Za to pracy arborysty nauczyłem się od taty, który tym się zajmował. Od kiedy mogłem unieść siekierę, to mu pomagałem. No, w zasadzie trochę wcześniej, kiedy mogłem sprzątać gałęzie albo sadzić drzewka. W trakcie studiów pracowałem już sporo zarobkowo wspinając się na drzewa.
Donald.pl: Ale zostałeś też panem doktorem, o czym była rozprawa doktorska?
Michał: Tak, filozofia mocno mnie wciągnęła. Doktorat napisałem również o utylitaryzmie, jako odpowiedzi na etyczne wyzwania relatywizmu w filozofii Richarda Brandta. Była to przygoda, bo większość książek, z których korzystałem była po angielsku i musiałem nieźle podszkolić język.
Donald.pl: Jak duża sprawność fizyczna jest potrzebna, żeby poradzić sobie z tą wycinką? Trenujesz coś pomiędzy pracą a doktoratami?
Michał: Po pracy jestem tak wycięty, że potrzebuję raczej regeneracji i leczenia kontuzji niż treningu :) Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to jeden z najbardziej wymagających fizycznie zawodów, jaki obecnie funkcjonuje. Sama wspinaczka jest dopiero wstępem. Na górze dopiero się zaczyna. Czasami w skwarze, czasami na mrozie. Zdarza się, że wypijam dziennie 6 litrów wody. W pracy wiszę na drzewach czasem cały dzień, przerzucając setki kilogramów. To jest mój trening. Po powrocie do domu marzę jedynie o prysznicu i posiłku. Jeżeli ćwiczę, to bardziej umiejętności, kiedy na przykład kupię nowe urządzenie wspinaczkowe i chcę je wypróbować. Ostatnio na przykład zacząłem używać wielkiej procy, żeby wstrzeliwać na drzewa linę wspinaczkową. Działa super, ale dopiero, jak trafia się tam, gdzie się chce :)
Tak wygląda praca arborysty, fot. Michał
fot. Michał
Donald.pl: A filozofii dasz jeszcze szansę? Planujesz jakiś ciąg dalszy kariery akademickiej?
Michał: Studiowałem na Uniwersytecie Pedagogicznym i mam uprawnienia nauczycielskie. Mogę uczyć etyki i filozofii, a nawet wiedzy o społeczeństwie. Z przyjemnością poprowadziłbym kilka godzin zajęć w tygodniu i cały czas przeglądam oferty pracy, ale mieszkam w mieście powiatowym i nie ma dużego zapotrzebowania w okolicy. Na uczelniach z kolei panuje chaos. Uniwersytet, na którym obroniłem doktorat, właśnie prowadzi masowe zwolnienia. W moim instytucie zwalnia się najwybitniejszych profesorów pod przykrywką cięcia kosztów, faktycznie wygląda to jednak jak usuwanie osób niewygodnych. Niektórzy w ramach protestu sami odchodzą z pracy. To kiepski moment na planowanie przyszłości akademickiej. Filozofem zostaje się jednak na całe życie.
Donald.pl: Po co usuwać niewygodnych filozofów? Z całym szacunkiem, ale wydają się mieć niewielki wpływ na społeczeństwo, chyba, że zaczną rapować.
Michał: W rapowaniu też jest spora konkurencja. Wpływ filozofów chyba najlepiej przedstawić pośrednio. Na uniwersytecie organizują oni studia filozoficzne i pokrewne, ale prowadzą też zajęcia z filozofii na wszystkich kierunkach studiów. Idee filozoficzne kształtują całą kulturę, literaturę, muzykę, kino, gry komputerowe, architekturę, etykę zawodową każdej branży. Filozofia jest wszędzie, nawet jak o tym nie myślimy. Oczywiście pojedynczy filozof z krakowskiej uczelni nie ma takiego wpływu, ale zmiany w systemie edukacji odbywają się na każdym szczeblu, a mi delikatnie mówiąc kierunek zmian się nie podoba. Filozofia, a szerzej humanistyka i w ogóle uniwersytet ma sens, kiedy polega na krytycznym, wolnym myśleniu. Obecnie bardzo silnie promowane jest myślenie według konkretnego klucza.
Donald.pl: Mówisz, że z przyjemnością poprowadziłbyś kilka godzin filozofii w tygodniu. Jakbyś to zrobił? Jak wyobrażasz sobie fajnie prowadzoną filozofię na poziomie szkoły średniej?
Michał: Jest kilka propozycji dydaktycznych. Niektórzy na zajęciach próbują przerobić historię filozofii i przedstawić najważniejsze postacie i idee. Mi bardziej podoba się podejście polegające na poruszaniu interesujących problemów i omawianiu ich wspólnie z uczniami przy okazji szukając inspiracji w wybranych tekstach filozoficznych. Współcześnie zbyt dużo wiedzy jest przekazywanej jako gotowy produkt. Filozofia daje przestrzeń na samodzielnie poszukiwania i dyskusję. To ważna umiejętność, o której dużo się mówi, ale chyba niewiele z tego mówienia wynika.
Donald.pl: Szkoda ci czasami drzew? W Polsce mamy chyba raczej tendencję do nadmiernej betonozy?
Michał: To szeroki temat. Zacznę od tego, że praca arborysty to przede wszystkim pielęgnacja drzew. W przestrzeni miejskiej drzewa wymagają regularnych zabiegów, przynajmniej ściągania suchych gałęzi. Często wskazane są cięcia prześwietlające, które generalnie pozwalają drzewom rosnąć zdrowo. W wyjątkowych przypadkach stosuje się nawet specjalistyczne wiązania zabezpieczające konary starych drzew przed wyłamaniem. Oczywiście zdarza się, że drzewo trzeba usunąć. Tu spotykam się z różnymi podejściami. Z jednej strony owszem bywa tak, że ludzie chcą wyciąć zdrowe drzewa, bo na przykład przeszkadzają im jesienne liście. Zwykle zachęcam wtedy klientów do przemyślenia decyzji. Z drugiej strony wiele osób chce chronić drzewa, które faktycznie zagrażają bezpieczeństwu. Dotyczy to zwłaszcza takich gatunków jak wierzby i topole, dawniej bardzo licznie sadzone w miastach.
Żywotność tych drzew to zwykle 60-80 lat i te sadzone w PRL dziś po prostu próchnieją od środka. Trzeba pamiętać, że rośliny to żywe organizmy: one rosną i umierają, a naturalną konsekwencją śmierci drzewa jest przewrócenie, a wcześniej wyłamywanie się konarów. Dla bezpieczeństwa należy uprzedzić ten moment. Finalnie odpowiedzialna polityka miejska musi polegać na zachowaniu równowagi między sadzeniem a wycinkami. Kiedy widzę, że miasto zamienia zielony skwer w betonową patelnię to oczywiście szlag mnie trafia, ale nie mam wpływu na takie decyzje. Sam za to pracuję w dużej części przy domach prywatnych na przedmieściach i wsiach. Coraz częściej Polacy świadomie projektują ogrody i cenią drzewa w swojej przestrzeni. Tu nie czuje się betonozy.
Donald.pl: Z etyką, kiedy tak sobie rozważasz latami, wpadłeś na jakiś wniosek wbrew intuicji? Uświadomiłeś sobie coś nowego?
Michał: Studia etyczne to bardzo wymagająca sprawa. Jedni utwierdzają się w swoich poglądach, inni całkowicie je zmieniają. Ja w pewnych kwestiach dokonałem radykalnych zmian. Pod tym względem najbardziej owocne były u mnie pierwsze lata edukacji, bo poziom doktoratu to już raczej bardzo specjalistyczne badania wąskich zagadnień. Najważniejsze rzeczy, które sam odkryłem dotyczą tego, jak krucho uzasadnionych jest wiele powszechnie panujących przekonań i jak łatwo można nie dostrzec radykalnych błędów we własnym myśleniu. Zwłaszcza, jak otaczamy się wyłącznie osobami myślącymi podobnie. To banał, ale przygodę od etyki polecam zaczynać od pytania co to znaczy "robić coś normalnie".
Donald.pl: Poprosimy o przykład czegoś, co jest powszechnym przekonaniem, ale jest krucho uzasadnione. 
Michał: Na przykład istnienie pewnych rzeczy niematerialnych, jak natura ludzka albo sprawiedliwość. Ciągle słyszę, że coś jest albo nie jest naturalne, a w zasadzie praktycznie zawsze jak ktoś mówi, że coś jest nienaturalne ma po prostu na myśli, że tego nie lubi albo się boi. W kwestii sprawiedliwości mamy wiele konkurencyjnych koncepcji, które jakoś funkcjonują obok siebie ale czasem wchodzą w konflikt. Łatwo to zobaczyć na przykładzie kary: dużo osób zgadza się, że gdy ktoś zrobi coś złego, to zasługuje na cierpienie. Kara to nie to samo co zemsta, ale jednak osadzona jest na podobnym mechanizmie: jak skrzywdzimy sprawcę, to będzie lepiej, niż jakbyśmy zostawili go w spokoju. Inne podejście ma utylitaryzm. Kara ma naprawić społeczeństwo. Mamy masę memów pokazujących, że cele więzienne w Skandynawii wyglądają lepiej niż polskie mieszkania. Tylko jakimś cudem wychodzący z nich więźniowie wracają na drogę przestępczą rzadziej niż u nas, a w więzieniach osadzanych jest znacznie mniej skazanych. W efekcie pytanie o to, dlaczego w ogóle kogoś karać to zagadnienie ściśle etyczne, a jednocześnie bardzo ważne społecznie.
Donald.pl: Czego ci życzyć? Gdyby wszystko szło w najbliższych latach po twojej myśli, to co by się stało na polu zawodowym, a co na polu naukowym?
Michał: Ha, to dopiero trudne pytanie. W obu kwestiach dobrą odpowiedzią chyba będzie, że chciałbym coraz bardziej świadomego społeczeństwa i państwa. Dla zieleni ważne jest, żeby ludzie doceniali jej rolę. Dużo wysiłku kosztuje przekonywanie klientów (indywidualnych i instytucji), że np. ucięcie połowy drzewa to nie pielęgnacja, tylko jego okaleczenie, a wycięcie całej zieleni w okolicy to nie jest dobra droga na rozwój miasta. W kwestiach naukowych martwię się teraz nie tyle o moją pracę zawodową, bo to dla mnie osobiście tylko jedna z możliwości. Martwię się o kondycję nauki w ogóle w Polsce, przede wszystkim humanistyki. Obecnie kierunek przemian jest taki, że ogranicza się przestrzeń dla swobodnego myślenia i badań, a to bardzo źle. Im więcej będziemy mieli otwartych głów w kraju, tym lepiej. Pod tym względem duże nadzieje pokładam w pokoleniach wchodzących w dorosłość, oni chyba nieco lepiej rozumieją współczesny świat.
Donald.pl: Poprosimy jeszcze jakieś przykłady poczucia humoru. Pokaż, co cię śmieszy, poczęstuj memem z telefonu albo linkiem.
Michał: To nieprzyzwoite pytanie :) Najlepszy humor jest według mnie sytuacyjny. Dobry żart nie może być dla wszystkich. No poza zdjęciem z dobrym komentarzem:
Donald.pl: Dzięki za rozmowę. 
fot. Michał
fot. Michał
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA