
fot. East News / X @BBN_PL, @donaldtusk / Rzeczpospolita
Rzeczpospolita, powołując
się na swoje źródła, podała dziś, że obiekt, który w ubiegłym tygodniu
spadł na dom w Wyrykach
na Lubelszczyźnie, to
rakieta wystrzelona przez polski F-16
. Według źródła dziennika miała ona
"dysfunkcję układu naprowadzania
i nie zadziałała":
- To była rakieta powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM z naszego F-16, która w trakcie lotu miała dysfunkcję układu naprowadzania i nie zadziałała. Na szczęście nie uzbroiła się i nie wybuchła, ponieważ zabezpieczenia zapalnika zadziałały.
Był rosyjski nalot, strona polska się broniła
- dodał rozmówca dziennika.
Gdy o doniesieniach
Rzeczpospolitej
zrobiło się głośno, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego opublikowało wpis w serwis X, w którym przekazano, że "
prezydent Karol Nawrocki oczekuje od rządu niezwłocznego wyjaśnienia zdarzenia z miejscowości Wyryki
":
"W gestii rządu pozostaje wykorzystanie wszelkich narzędzi i instytucji do jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy. Nie ma zgody na zatajanie informacji. W obliczu dezinformacji i wojny hybrydowej komunikaty przekazywane Polakom muszą być sprawdzone i potwierdzone. Jednocześnie Pan prezydent podkreśla, że nie był w tym zakresie informowany, podobnie jak BBN, a sprawa nie została przedstawiona i wyjaśniona na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego" - napisano.
Do sytuacji odniósł się
premier Donald Tusk
. Polityk stwierdził, że ocenił, że "cała odpowiedzialność za uszkodzenia domu w Wyrykach spada na autorów dronowej prowokacji, czyli Rosję":
"O wszystkich okolicznościach incydentu odpowiednie służby poinformują opinię publiczną, rząd i prezydenta po zakończeniu postępowania.
Łapy precz od polskich żołnierzy
" - dodał.
Przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej nie chcą na razie komentować doniesień
dziennika. Rzecznik ministerstwa przekazał jednak, że wojsko wesprze poszkodowanych z uszkodzonego domu.