Logo
  • DONALD
  • SOSNOWIEC: 39-LATEK PRZEZ 9 GODZIN UMIERAŁ NA IZBIE PRZYJĘĆ, LEKARZE PYTALI, CZY BOLI

Sosnowiec: 39-latek przez 9 godzin umierał na izbie przyjęć, lekarze pytali, czy boli

20.03.2019, 18:00
W sieci krąży
wpis, który ma już ponad 4500 udostępnień.
Pani
Anna Siewiecka opisuje historię,
która
spotkała jej szwagra, który zmarł, jak twierdzi kobieta po 9 godzinach czekania na izbie przyjęć.
Mężczyzna miał trafić
do szpitala na ulicy Zegadłowicza w Sosnowc
u z
opuchniętą i siną od kolana w dół nogą
. Na izbę przyjęć wszedł o własnych siłach około 10.30. Wówczas został skierowany w trybie pilnym przez lekarza rodzinnego.
Wszystko wskazywało na zator, który zagrażał życiu
. Z nogi cały czas ciekła krew:
"Krzysztof został odwieziony na izbę przyjęć przez mojego męża w poniedziałek rano. Z opuchniętą i siną nogą od kolana w dół wszedł na izbę o własnych siłach około 10.30. Został tam skierowany w trybie pilnym przez lekarza rodzinnego. Na skierowaniu było napisane że problemem puchnięcia są naczynia.
Wszystko wskazywało na zator, stan zagrażający życiu.
Mimo to dostał kolor zielony z oczekiwaniem powyżej 4 godzin.
Z nogi cały czas sączył się płyn z krwią. To co widać na zdjęciu powstało w ciągu zaledwie 15 minut.
Takich śladów płynu pozostawił po sobie mnóstwo na całej izbie, w windzie, toalecie... Nikogo to nie zainteresowało.
Profesjonalną pomoc dostał dopiero ok 19.20 czyli po około 9 godzinach czekania,
kiedy już konał. Proszę sobie wyobrazić ile przez ten czas stracił krwi" – pisze kobieta na Facebooku.
Mężczyzna tracił głos, był roztrzęsiony, ale lekarze mieli bagatelizować objawy
. Krew do badania pobrano mu dopiero po 4 godzinach czekania:
"Krzysztof tracił głos, bełkotał, kiedy podniósł się z wózka, natychmiast tracił równowagę, był roztrzęsiony. Rano rozmawiał i zachowywał się normalnie. Kiedy mąż mówił o tych objawach napotkanym na izbie lekarzom został zignorowany. Nawet nie zmierzono poziomu glukozy zwykłym glukometrem
. Krzysztof był zdrowy. Pomagał innym, przez lata honorowo oddawał krew, był zawsze przy tym badany.
Mąż prosił mijających Krzysztofa lekarzy aby zrobili mu podstawowe badania krwi. Bez rezultatu
. Bardzo cierpiącemu szwagrowi pobrano krew do badania dopiero po 4 godzinach"
 - pisze pani Anna
"W tym czasie stan szwagra się strasznie pogarszał. Tracił krew.
Noga była w stanie katastrofalnym. Była godzina 16. O godzinie 17.20 czyli po siedmiu godzinach na izbie, na leżance został podpięty pod ciśnieniomierz".
"66/46 to stan zapaści. Obecna już wtedy mama Krzyśka prosiła pielęgniarki o pomoc.
 Krzysztof powoli tracił życie. O 19.20 do szwagra została skierowana pani psychiatra bądź psycholog (sic!) stwierdziła że potrzebna jest natychmiastowa pomoc lekarska. W tym czasie Krzysiu zwymiotował i stracił przytomność. Był kilkakrotnie reanimowany
”.
Jak relacjonuje szwagierka chorego mężczyzny,
Krzysztof zmarł w męczarniach
:
"Po 21 została wezwana karetka by przewieźć go do Chorzowa. Nie zdążył tam pojechać. Zmarł na izbie przyjęć około 22.00To co spotkało mojego szwagra na izbie przyjęć tego szpitala to dramat. Na pomoc czekał od 10.30. W tym czasie mijany był przez lekarzy. Część z nich kątem oka zerkała na nogę Krzyśka. Widzieli jej stan, plamy na podłodze. N
ie było reakcji, nie otrzymał pomocy takiej jak powinien. Czekał na nią 9 godzin. Zmarł na izbie przyjęć w męczarniach.
"Bez względu na przyczynę śmierci, szwagier nie powinien w taki sposób umierać, w miejscu zaufania jakim jest szpital, bez pomocy i nadzoru.
Jak nas poinformowano okolicznościami śmierci zajmuje się prok. Sosnowiec Południe. Jednego jesteśmy pewni,
Krzysztof zmarł przez niechlujstwo i straszne zaniedbania personelu tego szpitala.
Nie znamy w tej chwili bezpośredniej przyczyny śmierci, mimo wszystko, jaka by nie była, nie otrzymał na czas pomocy.
Czekał na nią bardzo długo. Za długo.
"
"Niech puentą tego opisu będą słowa jednego z ordynatorów szpitala z którym rozmawialiśmy następnego dnia: "Znam sytuację. O jedno co mogę mieć pretensje do moich kolegów to że nie zareagowali tak jak trzeba. Mnie profesorowie uczyli czegoś innego. Oni to zaniedbali".

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA