W
Nowielinie
trwa mobilizacja mieszkańców, którzy chcą pozbyć się swojego
proboszcza
. Konflikt parafian z
ks. Edwardem
trwa już cztery lata. Wierni twierdzą, że ksiądz wygania ich z kościoła, obraża i utrudnia załatwianie spraw w kancelarii. Wielokrotnie zwracali się do kurii Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej z prośbą o zmianę proboszcza.
- Cokolwiek chcemy załatwić, jesteśmy wyzywani od diabłów.
Osoby starsze są wyzywane, bo nie uklękną
. Małe dzieci mają zakaz wstępu do naszego kościoła - mówi jedna z mieszkanek w rozmowie z TVN24.
O konflikcie w Nowielinie pisaliśmy tutaj:
W ostatnią niedzielę mieszkańcy zorganizowali
protest
pod kościołem w Mielęcinie. Z transparentami zablokowali wejście do świątyni.
- Niech ksiądz proboszcz się broni, niech nie ucieka jak szczur.
Ksiądz ma prawo się bronić, niech ksiądz przyjdzie i porozmawia z ludźmi
- wykrzykiwali parafianie.
Proboszcz uciekł na plebanię, skąd wezwał policję, doszło do przepychanek protestujących a innymi wiernymi, którzy przyszli na mszę. Dopiero
po interwencji funkcjonariuszy, ksiądz wyszedł odprawić mszę
. Mieszkańcy Nowielina zapowiadają kolejne protesty i interwencję u biskupa.