15 sierpnia
rozpoczął się
sezon łowiecki na dzikie ptactwo
. W Polsce polować można na
13 różnych gatunków ptaków
, wśród nich są gęś białoczelna, cyraneczka, krzyżówka, kuropatwa i bażant. Polowaniom stanowczo
sprzeciwiają się ekolodzy
, przekonując, że nie są one uzasadnione ani gospodarczo ani ekonomicznie.
Jak informuje TVN24, w sezonie łowieckim 2017/2018 odstrzelono
co najmniej 180 tysięcy ptaków
, ale aktywiści uważają, że mogło być ich znacznie więcej, również tych chronionych. W raporcie opublikowanym przez Polski Komitet Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody podkreślają, że
"polowania pełnią obecnie głównie rolę rekreacyjną i nie są uzasadnione ani ekonomicznie, ani gospodarczo"
.
Myśliwi tłumaczą się z kolei tradycją.
- Dzisiejsze łowiectwo jest oparte na tradycji i etyce, ale to jest
profesjonalne podejście do zarządzania populacjami zwierząt łownych
- mówi
Marek Pudełko
, wiceprezes Polskiego Związku Łowieckiego.
Tymczasem zoolog, profesor
Andrzej Elżanowski
uważa, że ptaki nie wymagają kontroli populacji.
- Polowania na ptaki
nie mają nawet pozornie racjonalnego wytłumaczenia
, które myśliwi przytaczają, polując na ssaki. Ani nie są one inwazyjne, ani nie są drapieżnikami, ani nie wymagają kontroli liczebności populacji - tłumaczy.
Dodaje, że polowania na ptaki są
wyjątkowo okrutne
.
- Przynajmniej jedna czwarta ptaków kona wiele dni w szuwarach, bo strzelanie ze śrutu nie może być precyzyjne.
Organizacje ekologiczne apelują, aby zbadać wpływ polowań na liczebność poszczególnych gatunków. Zapowiadają, że zwrócą się z wnioskiem do Ministerstwa Środowiska o zawieszenie takich polowań.
O zaprzestanie polowań apeluje też
partia Razem
. Tłumaczy, że polowania na ptaki to jedne z najbardziej bezsensownych polowań. Podkreśla, że wiele z gatunków, na które się poluje, to gatunki coraz rzadsze, nawet bez polowania poddawane presji człowieka.