
Fot. Google Maps @Krzysztof T / Radni.tv / Facebook @Jan Adamowicz - Burmistrz Korsz , @Krystyna Borzęcka-Radna Rady Miejskiej w Korszach
W ostatnich dniach media obiegła wypowiedź 
burmistrza gminy Korsze, Jana Adamowicza
, który stwierdził, że dzieci z miasta są "
lepiej ubrane
" oraz dodał, że "
widać po dzieciach, z jakiego środowiska pochodzą
". Po fali krytyki polityk postanowił przeprosić i wytłumaczyć się ze swoich słów. 
Wypowiedź burmistrza padła podczas posiedzenia rady gminy Korsze, miejscowości położonej w województwie warmińsko-mazurskim 28 października. Radni dyskutowali  o planowanej likwidacji szkoły w sąsiednim Sątocznie i ewentualnym 
przeniesieniu uczniów do szkoły we wsi Łankiejmy lub miasta Korsze
. Wówczas burmistrz Adamowicz miał poruszyć temat "różnic" między dziećmi z miasta, a tymi pochodzącymi ze wsi.
Burmistrz gminy Korsze
 nie zgadzał
 
się
 z pomysłem przeniesienia uczniów ze szkoły w Sątocznie do placówki w Korszach, kilkutysięcznym mieście. Swoją decyzję argumentował tym, że po dzieciach "
widać z jakiego środowiska pochodzą
". Jego zdaniem, przeniesienie dzieci do szkoły w Korszach mogłoby stanowić dla nich traumę.  
- Co innego jest mieć kolegów ze wsi, a co innego z miasta, 
może lepiej sytuowanych, może lepiej ubranych
. Czasami obserwowałem te dzieci w Sątocznie i zastanawiałem się bardzo nad tym, będąc później na spotkaniu w Korszach, jak bardzo te 
dzieci się różnią
. Z zewnątrz, bo może wewnętrznie te dzieci są takie same, ale ich 
ubiór pokazuje, że ci rodzice rzeczywiście nie mają pieniędzy
. Widać po dzieciach, z jakiego środowiska pochodzą. Wrzucenie tych dzieci teraz do szkoły w Korszach to dla wielu byłoby naprawdę traumą. A Łankiejmy są podobnym środowiskiem - stwierdził burmistrz Adamowicz.
Wypowiedź burmistrza wywołała poruszenie nie tylko w trakcie obrad gminy, ale również w sieci. Część mieszkańców gminy uznałan wypowiedź Adamowicza za dyskryminującą i nieodpowiednią. Głos w sprawie zabrała m.in. 
Krystyna Borzęcka, Radna Rady Miejskiej w Korszach
, która stwierdziła, że słowa burmistrza były krzywdzące wobec dzieci i rodziców. Sprawę skomentowała również 
Szkoła Podstawowa w Sątocznie
, która opublikowała oświadczenie w sprawie krzywdzącej wypowiedzi burmistrza.
Po fali krytyki głos zabrał 
sam burmistrz,
 który opublikował na Facebooku wpis, w którym przeprasza za swoje słowa.
"W dniu 28 października na sesji Rady Miejskiej podczas uzasadniania propozycji utworzenia w Sątocznie filii Szkoły Podstawowej w Łankiejmach, a nie filii Szkoły w Korszach użyłem słów i określeń, którymi uraziłem wiele osób. 
Nie powinienem tak mówić
. Przeprosiłem za moją wypowiedź już podczas sesji Rady Miejskiej. Teraz poprzez ten portal społecznościowy jeszcze raz bardzo, 
bardzo mocno wszystkich PRZEPRASZAM
" - napisał burmistrz.
Do opublikowanego wpisu dołączył filmik z obrad, w którym swoją wypowiedź uzasadnił osobistymi, krzywdzącymi doświadczeniami z dzieciństwa.
- Chciałbym bardzo przeprosić, jeśli ktoś się poczuł urażony tym, co powiedziałem o ubraniu, bo ja patrząc na te dzieci, 
widziałem siebie
. Widziałem siebie, jak poszedłem w 1977 roku do pierwszej klasy szkoły średniej, do wielkiego miasta Olsztyna . Było nas ze wsi kilku, a większość to byli uczniowie z miasta. Nie trzeba było pytać, kto jest z miasta, 
kto jest ze wsi
. Wczułem się w rolę w tych dzieci, jak one by się poczuły, trafiając do Korsz. Dla mnie to była trauma (...). Wszyscy mieli szetlandy i wranglery, tylko nie my, chłopcy ze wsi. Broń Boże, nikogo nie chciałem uradzić, bo ja jestem z tego społeczeństwa - tłumaczył w czasie obrad.