Rosyjski żołnierz poddał się Ukraińcom razem z czołgiem, dostanie obywatelstwo, pieniądze i ogólnie już jest swój

Wiktor Andrusiw poinformował na

, że ukraińskie wojsko zatrzymało

, bo "nie widział sensu dalszej walki", a bał się wrócić do Rosji. 

"Misza" poddał się

. Jak przekazał Andrusiw po zakończeniu wojny otrzyma on wynagrodzenie za czołg w wysokości

, oraz będzie mógł wnioskować o obywatelstwo Ukrainy.

Obecnie żołnierz ma przebywać w dobrych warunkach z "telewizorem, telefonem, kuchnią i prysznicem".

"Kilka dni temu zatelefonował do nas "Misza". Przekazaliśmy informację wywiadowi wojskowemu. Wyznaczyli miejsce i on przyjechał. Z drona sprawdzono, że jest sam i nie jest to zasadzka. Po tym zatrzymały go siły specjalne. Okazało się, że z załogi czołgu został tylko jeden, reszta uciekła do domu.

Nie mógł wrócić do domu, bo komendant powiedział, że będzie strzelał. "Misza" powiedział, że prawie nie zostało jedzenia, kierownictwo wojskowe jest chaotyczne i praktycznie go nie ma. Demoralizacja jest kolosalna" - przekazał Andrusiw.

Ukraińska policja ma identyfikować telefony używane przez Rosjan i

. Prawdopodobnie taką wiadomość otrzymał żołnierz "Misza".

Portal Hromadske podaje, że koncern zbrojeniowy Ukroboronprom obiecał nagrodę pieniężną w wysokości 1 mln dolarów za ukradziony lub zdobyczny samolot rosyjski, a pół miliona - za sprawny śmigłowiec używany przez rosyjskie wojska.

Zobacz też: